Anticlove Wikia
Advertisement

Rozdział 7 - Sprzeciw[]

Kjh

Zostajemy wydalone z centrum!

Czy pomysł Charliego da radę nas zatrzymać? Czy strajk zmieni decyzję pana Thiela? A może ktoś inny postanowi nam pomóc?

Jak wojownik Amon dostał się do naszego świata?

Bonusy[]

Na koniec odcinka, przejdź do Szukaj na terenie 2. Oscar da nam 5$.


Punkty Akcji(PA)[]

Na odcinek będziesz potrzebować 70 PA.


Rozpoczynamy rozdział kontynuacją rozmowy z Amonem.


Amon: Tutaj ukazujesz mi się w całej swej chwale niebiańskiego światła, a twoje oczy, jak Ra odganiający mroki nocy, oświetlają me serce boskim blaskiem i rozganiają ciemne chmury mej rozpaczy!

  • A. Nieustarszony Amonie, zawsze używasz melodyjnych słów... (+)
  • B. Co ty tutaj robisz, Amonie? (//)
  • C. Ja dalej śnię? Jesteś tylko złudzeniem? (+)

Amon: Och, księżniczko! Twój widok jest nieskończonym źródłem, które daje życie każdemu człowiekowi i inspiruje mnie do najcudowniejszych myśli oraz czynów, które podnoszą mnie na duchu...

  • A. Brzmi świetnie, ale tak na poważnie: wiesz, gdzie jesteśmy? (-5)
  • B. Gdzie spodziewałeś się mnie znaleźć, Amonie? Jak myślisz, co robiłam od naszego ostatniego spotkania? (//)
  • C. Właśnie się zastanawiam: co tak naprawdę istnieje? (//)

Amon: Królowo mojego serca! Twoje pytanie niepokoi moją duszę i pogrąża mój umysł w chaosie wielkiej tajemnicy. Tajemnicy, której jesteś boskim wcieleniem, ponieważ reprezentujesz kosmogoniczny cykl świata...

  • A. Mój przystojny wojowniku, poeto! Nie wątpię w twój talent, ale byłoby lepiej, gdybyś od czasu do czasu rozmawiał ze mną używając normalnych słów. (+5)
  • B. Ugh, mój mózg zaraz eksploduje, Amonie! Nie zamierzasz odpowiedzieć, mam rację? (-5)


Amon zaczyna opowieść o swojej podróży. Przenosimy się do samolotu Palentir, skąd udajemy się do sali na lotnisku, później wychodzimy z lotniska i udajemy się do limuzyny. Pojawiamy się przed centrum, kierujemy się na pustynie, gdzie Amon zakańcza swoją opowieść. Próbujemy wytłumaczyć mu jak 'funkcjonuje' nasz świat i co my archeolodzy robimy na pustyni. Po chwili nasz wojownik znika nam z pola wzroku. Zaczynamy go szukać i kierujemy się do Szukaj na terenie 2. Gdy dotrzemy na miejsce naszą Lov znowu oślepia jasne światło. Cofamy się do Szukaj na terenie 0. Spotykamy tam Abdela, który znowu nas znajduje na pustyni.


Abdel: Oczywiście, że to ja! Szukałem cię godzinami!

  • A. Straciłam przytomność... (//)
  • B. Dlaczego? Czego teraz ode mnie chcesz? (-5)
  • C. Spotkałeś tu jeszcze kogoś? (//)

Abdel: Mam do ciebie pewną sprawę, Lovete. Ja... potrzebowałem trochę czasu, żeby to zrozumieć...

  • A. W takim razie, skoro coś zrozumiałeś, to powinieneś mi to wyjaśnić! (//)
  • B. Zabierz mnie z powrotem do cywilizacji, Abdel... Do normalnego świata... (-5)
  • C. Egipski wojownik z bronią i tarczą, który ma na imię Amon. Potrafisz to sobie wyobrazić? (//)


Razem z Abdelem przenosimy się na teren Szukaj na terenie 0. Nasza Lov dochodzi do wniosków, że Abdel i Amon mogą być tą samą osobą w różnych czasach. Ale szybko pozbywa się tego pomysłu, gdyż uważa, że nie wyglądają tak samo.

"Hmm... Czy Abdel i Amon mogliby być tą samą osobą w różnych czasach? Chyba nie, przecież nie wyglądają tak samo..."


Abdel: Chodź, zabiorę cię z powrotem na rynek. Stamtąd będziesz już znała drogę do centrum?

  • A. Nie jestem taką ofiarą jak myślisz, Abdel! (-5)
  • B. Nie spotkałeś egipskiego wojownika? (//)

Z Abdelem lądujemy na targu.

Abdel: Do zobaczenia wkrótce, Lovete... Mam nadzieję, że przez tę sytuację nie będziesz miała zbyt dużych kłopotów w centrum. Postaraj się dowiedzieć, o co chodziło mojemu ojcu...

  • A. Jeśli mi pozwolisz, Abdel, to chciałabym wieść normalne życie! (-5)
  • B. Myślisz, że pozwolę ci odejść, tak bez żadnego wyjaśnienia? (//)


Po delikatnej sprzeczce, Abdel poddaje się i zaprowadza nas do swojego domu, by powiedzieć co nieco o sobie jak i o Centrum Palentir.

Abdel zaczął nam opowiadać ze szczegółami całą ich rozmowę na korytarzu . Nasza Lov skomentowała ową rozmowe, za "naprawde bardzo dziwną".


Abdel: Pamiętam te słowa tak, jakby płynęły prosto z serca mojego ojca. Tego dnia udało mu się uciec, ale następnego... niestety, już nie.

  • A. Widziałeś się z nim jeszcze później? (//)
  • B. Powiedział coś jeszcze? (//)
  • C. Zrozumiałeś cokolwiek, o czym ci mówił? (//)

Abdel: Nie powinien tak bardzo się tym interesować... Jego nienasycona ciekawość doprowadziła go do zguby.

  • A. Biedny Abdel... Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Wiem to, bo sama jestem ciekawska. (+5)
  • B. Twój ojciec był naukowcem. To normalne, że chciał dowiedzieć się prawdy, nie sądzisz? (//)
  • C. Co stało się później? Co tam odkrył? (//)

Abdel: Prawdopodobnie to nas ze sobą łączy, Lovete... a jednocześnie to coś, przez co oboje wpadamy w kłopoty. / Tak, to prawda. To on zainspirował mnie, żeby pójść do szkoły, wiesz? Powiedział mi, że "edukacja jest jak latarnia morska w ciemności ignorancji."

  • A. Myślę, że na ten moment, osiągnęłam limit kłopotów, Abdel. Chyba powinnam oddać wisiorek panu Thielowi, aby mieć wreszcie święty spokój... (-5)
  • B. Kontynuując temat jego zaginięcia... Zakładam, że Palentir zobaczył go w swoim laboratorium i to dlatego został porwany. Mam rację? (//)
  • C. Palentir wysłał go w przeszłość używając mocy wisiorków? To o tym myślisz? (//)

Nasza rozmowa przechodzi na temat podróży w czasie.

Po skończonej rozmowie z Abdelem przenosimy się na Rynek.

Nasza Lov pomyśli sobie, że Abdel pod koniec rozmowy jakby chciał ją pocałować. Lovete zaczyna rozmyślać o tym, czy by jej się to spodobało lub czy dopuściłaby się do tego pocałunku.

"Wow, mylę się, czy Abdel był na skraju pocałowania mnie? ... Czy powinnam do tego dopuścić? Czy by mi się to spodobało?"

Przemyślenia przerywa nam Wróżka.


Fatima: Ukryj wisiorek dobrze, moja córko ... Nie pozwól złym siłom go przejąć!

  • A. Złe siły? Masz na myśli Palentira i jego bandę? (//)
  • B. Kim ty dokładnie jesteś? Jasnowidzem? Czarownicą? ... A może kotem? (-5)


Nasza rozmowa wygląda praktycznie tak samo jak każda inna. Gadanina o niepokazywaniu i pilnowaniu wisiorku, o pysze bla bla bla.. I jak zwykle niespodziewanie znika, bez tłumaczenia.

Spotykamy Oscara.


Oscar: Staram się kupić telefon... Skoro o tym mowa, możesz mi pożyczyć 10$? Brakuje mi tylko tej kwoty, a sprzedawca nie chce się targować.

  • A. Hm, cóż, proszę, ale naprawdę będziesz musiał mi je zwrócić. Rodzice obcięli mi kieszonkowe. (+)
  • B. Niestety Oscar, jestem spłukana. (//)
  • C. Znowu?! Nie jesteś zmęczony wyciąganiem kasy od każdego z Centrum, Oscar? (-)


Dochodzimy do Centrum. Nie cieszymy się zbyt długo naszym powrotem, gdyż zabiera nas ochrona. Dochodzimy do budynku archeologii, gdzie spotykamy Mathilde.


Mathilde: Więc rynek, tak? Tam odbyła się twoja wycieczka z Richardem?

  • A. Wiedźmo, to ty na mnie doniosłaś? (-)
  • B. Jaka wycieczka z Richardem? (//)


W końcu trafiamy do gabinetu profesora Thiela.

Pan Thiel: Zniknęłaś na cały dzień bez uprzedzenia!

  • A. Naprawdę? na cały dzień? (-)
  • B. Na cały dzień? Nie zauważyłam, że czas tak szybko upłynął... (-)

Pan Thiel: Gdzie byłaś, Lovete?

  • A. Dobre pytanie, Thiel. Powiem ci, kiedy się dowiem! (-)
  • B. To nie twój interes! (-5)
  • C. Biegałam po pustyni, żeby poprawić kondycję! (-)

Pan Thiel: Ostrzegałem cię wiele razy, że będziemy reagować na twoje wybryki. I wiesz co? Podjęliśmy pewne działania, które są nieodwracalne.

  • A. I co zrobisz? Może mnie tu uwięzisz? (-5)
  • B. Och nie, bardzo się boję! (-)
  • C. Możesz przestać owijać w bawełnę? To strasznie irytujące. (-)

Informuje nas, że zostałyśmy wydalone z Centrum Palentir. Daje nam godzinę na spakowanie się i opuszczenie centrum.

Pan Thiel: Żadnych "ale", panienko. I nie zapomnij oddać nam swojego wisiorka.

  • A. Mojego wisiorka? (//)
  • B. Jeszcze go nie znalazłam. (-)
  • C. Co to, to nie, zatrzymam go. Będzie niezłą pamiątką. (-)


Wychodzimy stamtąd i spotykamy Charliego. Opowiadamy mu, co nam się przydarzyło. Wpada na pomysł, żeby zorganizować strajk i nie dopuścić do naszego wydalenia.


Charlie: Co?! Wydalona?! Ale... Jak... Masz na myśli...

  • A. Mam na myśli wydalenie! Eksmisję! Zrozumiałeś bobrze, czy mam ci to narysować?! (-)
  • B. Mam godzinę na spakowanie się. Później zabierają mnie na lotnisko. (//)
  • C. Wracam do domu, Charlie. To koniec moich studiów, koniec mieszkania w Centrum, koniec przygody... To koniec wszystkiego. (//)

Charlie: Nie możemy im na to pozwolić Lovete! To jest niesprawiedliwe!

  • A. Naprawdę? A co zamierzasz zrobić? Wyciągniesz miecz i zabijesz smoka, jak jakiś rycerz w białej zbroi? (-)
  • B. A jak chcesz temu zapobiec, Charlie? (//)
  • C. Świat jest niesprawiedliwy, Charlie. Nie zauważyłeś? (//)

Charlie: Nie wiem, ale musimy coś zrobić! Petycja, protest, strajk... Tak, zrobimy strajk!

  • A. Strajk? Jesteś zdrajcą, lizusem, plotkarzem, a chcesz zorganizować strajk? Haha, co?! (-)
  • B. Ty mały, chciwy bobrze, chcesz rozpocząć strajk? Dla mnie? (//)
  • C. Wiesz, Charlie, jeśli Ci się uda, to dam ci buziaka! (//)

Charlie: Cóż, wszyscy są w bibliotece... Chodź ze mną, wyjaśnisz im, że wydalono cię bez powodu. Zaproponuję wszczęcie strajku i zobaczymy, kto będzie za.

  • A. Hmm, nie wydalili mnie bez powodu. Ale okej, chodźmy, zobaczymy jak się to wszystko potoczy... (//)
  • B. No, w każdym razie, nie mam nic do stracenia, więc... (//)
  • C. Już chcę zobaczyć Cię przy pracy, mały bobrze! (//)


Po czym udajemy się do biblioteki, aby wyjaśnić zaistniałą sytuację pozostałym studentom.


Jared: Co o tym sądzi główna zainteresowana?

  • A. Sytuacja jest problematyczna, ale nie jestem pewna, czy to wypali... (+)
  • B. Róbcie, co chcecie, jednak takie działanie nie jest w moim stylu... (-)
  • c. Myślę, że Charlie ma rację, musimy walczyć! (//)


Każdy z wyjątkiem Mathilde decyduje się nam pomóc.


Jared: Lovete, myślę, że powinnaś dać nam działać i zostać poza obrębem całej sytuacji. W przeciwnym razie będą wierzyć, że to ty wywołałaś strajk i znajdą inny sposób, by cię ukarać...

  • A. Okej, więc co mam robić? (//)
  • B. To dobrze, bo jedyne, czego teraz chcę, to płakać w kącie własnego pokoju. (//)


Marilyne zabiera nas ze sobą.


Marilyne: Nie chcę, żebyś wyjeżdżała... Jesteś tu moją jedyną prawdziwą przyjaciółką.

  • A. Tak, już mi to mówiłaś. (//)
  • B. Nie zawsze podzielałam to uczucie... (//)
  • C. Dziękuję, Marilyne. Nie pozwól im mnie wyrzucić, dobrze? (+)

///////Pierwsza ilustracja.//////////
Otrzymujemy ją automatycznie.

Marilyne: Oczywiście. Będziemy walczyć jak lwy i zwyciężymy!

  • A. Skoro tak mówisz... (//)
  • B. Nie wierzę w to zbytnio, ale niech będzie... (//)


Udajemy się do swojego pokoju. Chowamy nasz wisiorek, sprawdzamy maile. Przybrani rodzice mówią, że nie mają już pieniędzy, żeby opłacić nasze studia w Centrum. Obawiają się, że będziemy musiały iść do pracy. Chwilę nad tym myślimy, ale ostatecznie nic im nie odpisujemy. Zastanawiamy się nawet nad tym, czy by nie poinformować Jamesa, jednak również z tego rezygnujemy, ponieważ wszystko jest monitorowane. Kładziemy się do łóżka. Po chwili pojawia się ochrona.

Ochrona: Mamy rozkaz, by zawieźć cię na lotnisko...

  • A. Nie, nie jestem gotowa. (-)
  • B. Wiedzieliście, że strajk nie zadziała, prawda? (-)

Wychodzimy z Centrum. Po drodze spotykamy Mathilde.


Mathilde: Więc, stypendystko... uciekasz z podwiniętym ogonem, hę?

  • A. Ty! Pewnego dnia Cię znajdę, a wtedy nie będziesz taka uśmiechnięta, przysięgam! (-)
  • B. Mathilde, jak możesz być taka wredna? Prawie stałyśmy się zaprzyjaźniłyśmy... (//)


Ruszamy dalej. Wchodzimy do limuzyny. Abdel wszystko zauważa i mówi, że nie może pozwolić, żeby nas zabrali.

Ochrona: Zwróciłaś wisiorek, panienko? / Mamy pozwolenie na przeszukanie.

  • A. Nie jest wasz! (-)
  • B. Śmiało, szukajcie... (-)

Znajdujemy się w limuzynie. Tam ochrona przeszukuje nas, żeby znaleźć naszyjnik. Jesteśmy już w samolocie. Stewardessa informuje nas, że nasz lot został odwołany i, że zostałyśmy zaproszone do prywatnego odrzutowca Jamesa Palentira.

///////Druga ilustracja.//////////
Otrzymujemy ją automatycznie.

Spotykamy Jamesa.


James: Witaj Lovete... Pojawiłem się we właściwej chwili, nieprawdaż?

  • A. Ale... Ty wiesz, co się wydarzyło? (//)
  • B. Twój ojciec opowiedział ci o wszystkim? (-)

James: Mam swoje źródła...

  • A. Lepiej, żebym nie naciskała, skąd o tym wiesz, prawda? (//)
  • B. Ale dlaczego przyszedłeś mi na ratunek, James? (//)
  • C. Toczysz wojnę ze swoim ojcem? (//)

James: Ponieważ jesteś dla mnie ważna, Lovete...

  • A. Jest wiele rzeczy, które są dla mnie niezrozumiałe. Może trochę mnie oświecisz? (//)
  • B. Hmm... Jak powinnam to przyjąć? (//)
  • C. Oh James, ty też jesteś dla mnie ważny... (+)
  • D. A czego one dotyczą? Chyba, że to nie mój biznes... (//)

James: Nie wątpię, Lovete... Ale ty masz talent, którego ja nie posiadam... i za żadne pieniądze świata nie mogę go zdobyć.

  • A. Jakiego rodzaju doświadczenia przeprowadza twój ojciec? (//)
  • B. Jaki mam talent, James? I nie słódź mi, proszę. Cenię sobie szczerość. (+)
  • C. Ach, tak? Ty oczywiście jesteś? (//)
  • D. Co masz na myśli? (//)


Przesiadamy się do samochodu. James mówi nam, że zabierze nas do Centrum.


James: Nie, to nie mój ojciec cię wydalił. To sprawka Thiela. Będzie musiał wypić piwo, które nawarzył.

  • A. Dlaczego Twój ojciec tak bardzo pragnie zdobyć mój wisiorek? (//)
  • B. Co twój ojciec zamierza zrobić w przeszłości? (//)
  • C. Kim jesteś, Jamesie Palentirze? Dlaczego nie mogę do końca ci zaufać? (-)

James: Właśnie tak! A nie chcę, byś była zamieszana w jego niecne plany...

  • A. Dlaczego? Nie mów mi, że to przez wzgląd na mnie... (//)
  • B. Dlaczego? Czy masz wobec mnie inne plany? (//)
  • C. Czy nie uważasz, że jestem już zbyt zaangażowana w tą sprawę? (//)

James: Hm, nie nazwałbym tego planami...

  • A. James, jeśli będziesz kontynuował to odnowi się konflikt między Marilyne a mną... (//)
  • B. Wiesz, są jeszcze inne osoby, które mogą mnie chronić... (-)


Pyta nas co jest dla nas ważniejsze: Przyjaźń czy miłość? Po czym składa na naszym czole pocałunek.

Jesteśmy na miejscu! Spotykamy ochronę, która idzie poinformować pana Thiela o przyjeździe naszym i Jamesa.


James: Więc będę u Thiela w biurze. Musimy sobie coś wyjaśnić... A ty? Co zamierzasz robić?

  • A. Gdybym była śmielsza, poszłabym tam z tobą, tylko żeby zobaczyć wyraz jego twarzy... (//)
  • B. Prawdopodobnie pójdę do biblioteki, by wszystkich zobaczyć... (//)
  • C. Chciałabym zostać z tobą, James. Jeszcze trochę porozmawiać i... Ach... (+)

Przed Jego odejściem, jeszcze przez chwilę trzyma nas za rękę. Oczywiście zauważyła to Marilyne...

Udajemy się do biblioteki. Każdy rozmawia o strajku i naszym wydaleniu. Gdy w końcu zauważono naszą obecność, wszyscy zaczęli nam zadawać masę pytań. Byli szczęśliwi, że wróciłyśmy.


Marilyne: To James przywrócił ją do Centrum Palentir! Poszła mu się wypłakać!

  • A. Marilyne, to zupełnie nie tak! (-)
  • B. Marilyne, nie mogę nic na to poradzić, że James wybrał mnie! (-)
  • C. W grę wchodzą ważniejsze kwestie, nie zrozumiesz... (-)


Zapłakana Marilyne opuszcza bibliotekę. Chcemy iść za nią, jednak Jared nas powstrzymuje.

Jared: Zostaw ją, Lovete. Tylko pogorszysz sytuację.

  • A. Ale to moja przyjaciółka, nie mogę jej tak zostawić... (//)
  • B. Mimo to musze jej wszystko wyjaśnić... (//)

Informujemy pozostałych studentów, o tym, co naprawdę się wydarzyło.


Richard: Ach, tak? A wiesz co? Na twoim miejscu byłbym czujny w towarzystwie Jamesa, moja piękna.

  • A. Serio? Dlaczego? (//)
  • B. Masz rację. Wątpię w jego szczerość i prawdziwość motywów postępowania... (-)


Udajemy się w jakieś odosobnione miejsce ( Limit Centrum Palentir 2 - miejsce pikniku Lovete z Jaredem ), żeby zaczerpnąć świeżego powietrza i wszystko sobie dokładnie przemyśleć.

Słysząc Abdela, idziemy się z nim spotkać.


Abdel: Przyszedłem się upewnić, że wróciłaś...

  • A. Co masz na myśli mówiąc "upewnić"? (//)
  • B. Wiedziałeś, że mnie nie było? (//)

Abdel: Więc tak, kiedy zobaczyłem jak ochrona Cię zabiera, a studenci demonstrują za bramą, pomyślałem, że masz kłopoty... / Tak, widziałem cię osaczoną przez strażników, a znam metody Centrum, więc domyśliłem się, że chcą cię wyrzucić...

  • A. Oh, i znalazłeś rozwiązanie moich problemów, prawda? (//)
  • B. I podążałeś za mną do lotniska, prawda? (-)


Okazuje się, że to Abdela, powiadomił Jamesa o naszym wydaleniu.


Abdel mówi, że nie pocałuje nas ze względu na nasze relacje z Jamesem, ale robi to w swoim sercu.

Znajdujemy się w sali, gdzie znajduje się Mathilde.

Mathilde: Jak to zrobiłaś?!...

  • A. Mam tutaj anioła stróża, Mathilde... (-)
  • B. Magia, Mathilde, to magia! Ale działa tylko z pomocą wyższych mocy! (-5)

Mathilde: A więc tak nagle zostawiasz Jareda?

  • A. Hmm, nie wiem, zastanowię się nad tym... (-)
  • B. Jared też ma swoje zalety... (-5)


Idziemy do swojego pokoju, żeby sprawdzić, czy nasz wisiorek jest nadal w tym samym miejscu. Oczywiście, jest. Wyjmujemy książkę od Jamesa i chcemy się wziąć za jej czytanie, ale jesteśmy zmęczone, więc kładziemy się spać.

Przenosimy się... Do miejsca podobnego do lochów w Starożytnym Egipcie. Spotykamy tam osobę, która przesłuchiwała nas w lochach. W końcu wiemy, kogo on nam przypominał: Howarda Palentira! Mówi, że chce, żebyśmy kogoś poznały...

Do celi wchodzi czerwonowłosa dziewczyna...

<gallery type="slideshow" widths="500" position="center" crop="true"> Chap7-marilyne.jpg

Yydysa.jpg

Advertisement