Rozdział 5 - Bal Walentynkowy[]
W Centrum Palentir odbędzie się Bal Walentynkowy!
Z kim zatańczy swój pierwszy taniec Lovete?
Ale nim zaczniemy szukać butów na bal, poprowadzimy śledztwo na temat wisiorka, który nam ktoś ukradł.
Kto to był?
Bonusy[]
Aby zdobyć bonus, musimy udać się do: „Szukaj na terenie 2”, gdzie spotkamy Charliego, który da nam 5$.
Punkty Akcji(PA)[]
Na odcinek będziesz potrzebować 80 PA.
Rozdział 5 – Bal Walentynkowy
Odcinek zaczynamy słysząc jakiś dziwny głos w ciemności. Zaczynamy w naszym śnie, spotykając Tess.
Tess: Wróciłaś, księżniczko!
- A. Uff, z powrotem w realnym śnie, dzięki kotu. Gdzie on poszedł? (+)
- B. Zawsze tu jesteś, żeby mnie pilnować. Nie widziałaś kota? (-)
Tess: Jakiego kota, księżniczko?
- A. Kot, który wyprowadził mnie z okropnej czarnej dziury... Nosi wisiorek, tak jak ja... (//)
- B. Nie jesteś zbyt spostrzegawcza, co? (-)
- C. Nieważne. Jak leci, Tess? Wyglądasz na przygnębioną! (+)
Tess: Kto, księżniczko? Co zobaczyłaś?
- A. Nietoperz! Nie widzisz go? (//)
- B. Ta przeklęta bestia! Bądź użyteczna i złap go! (-)
Tess: Niestety księżniczko, niczego nie widzę...
- A. Tak, czy inaczej, już odleciał. O czym mówiłaś? (//)
- B. Bystra jak ślimak, ech? Cóż, ta brudna bestia już uciekła. Przynieś mi kota. To rozkaz! (-)
Tess: Muszę cię ostrzec przed poważnym niebezpieczeństwem, księżniczko. Amon został wygnany i nigdzie nie możemy znaleźć więźnia, którego uwolniłyśmy...
- A. Musimy go znaleźć, Tess! Musimy go zwrócić prawdziwemu światu! (//)
- B. Amon zaczynał mnie denerwować, ale ten więzień musi zostać odnaleziony. Miałaś go pilnować! (-)
Okazuje się, że ktoś poinformował faraona, że pomogłyśmy więźniowi w uciecze i mamy zostać uwięzione, jednak zanim to nastąpi... Budzimy się.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Znajdujemy się w swoim pokoju tuż przy Marilyne, która informuje nas, że czyta nasze maile... Dowiaduje się o naszym spotkaniu z Jamesem i robi nam awanturę. Niestety znów się na nas obraża.
Marilyne: Czytam maile... twoje maile.
- A. Jak możesz? Proszę bardzo, nie mam nic do ukrycia! (//)
- B. Myślisz, że mam coś na sumieniu? (//)
- C. Od Jamesa? To nie tak! Czy ktoś ci coś o nim wspominał? (//)
Marilyne: Bo znowu mnie okłamałaś, Lovete! Zaprosił cię do swojego prywatnego odrzutowca. Mogę się założyć, że nie po to, by przygotowywać się do egzaminów!
- A. Marilyne, nie denerwuj się tak! Przysięgam, że nic się między nami nie wydarzyło. (//)
- B. Możesz przeszukać całą moją pocztę, ale i tak nic nie znajdziesz! Ten playboy nawet nie wie, co to jest Internet! (//)
- C. James ze mną filtrował, wyobrażasz sobie? Czy on kiedykolwiek na ciebie spojrzał, czy tylko to sobie wymarzyłaś? (//)
Marilyne: ...
- A. Ale ja nie chcę się z nim spotykać! Tak czy inaczej, teraz go nie ma i nie wróci przed Balem Walentynkowym. Aby pokazać ci, że nie mam złych zamiarów, oferuję... (//)
- B. Mieliśmy porozmawiać o czymś ważnym, konkretnie o moich snach. Kiedy ktoś chce poflirtować, nie wysyła strażników! Słuchaj, mogę ci zaoferować... (//)
- C. Marilyne, James mnie nie interesuje, więc przestań! W porządku, jeśli chcesz, mogę ci coś zaoferować... (//)
Do naszych drzwi dobija się ochrona, która zabiera nas do Pana Thiela. Nim do Niego dojdziemy, spotkamy Charliego i Richarda.
Charlie: Czekaj, co? Co ja zrobiłem? Eh... nie miałem wyboru, Lovete. Za bardzo lubię tą dziewczynę...
- A. Nie graj niewiniątka, zdradliwy wężu! (-)
- B. Jaką dziewczynę? (//)
Dowiadujemy się, że dziewczyną, którą Charlie darzy uczuciem jest Marilyne.
Pan Thiel informuje nas, że chciałby przeprowadzić na nas kolejną sesję hipnozy.
Pan Thiel: Witaj, Lovete. Cieszę się, że jesteś tak szybko...
- A. Z pana ochroniarzami, nie miałam zbyt wielkiego wyboru! (//)
- B. Żartujesz sobie ze mnie, Thiel? Co to za faszystowskie metody? (-)
- C. Nie wiem, czego pan ode mnie chce, ale w taki sposób nic pan nie osiągnie. (-5)
Pan Thiel: Chyba, że wolisz to zastąpić kolejną sesją hipnozy.
- A. Hmm... Myślę, że wolałabym MRI. (//)
- B. W porządku... Jeśli zrobi to Jared. (//)
- C. To nie ma znaczenia! (//)
Dostajemy się do pokoju hipnozy, w którym znajduje się jakaś postać w cieniu. Sądząc po konturach, jest to Howard Palentir. Pan Thiel przeprowadza na nas swoją hipnozę, jednak tym razem nie udaje Mu się tego zrobić.
Pan Thiel: Czego się boisz, Lovete?
- A. Rzeczy, które czają się w ciemności... (//)
- B. Nietoperz! (//)
- C. Proszę mnie obudzić... (//)
Pan Thiel: Podskoczyłaś, Lovete. Zobaczyłaś coś?
- A. Nie, zupełnie nic... (//)
- B. Ja... Myślałam, że czuję czyjąś obecność... Ale nic nie widzę. (//)
- C. Zobaczyłam straszydło! (//)
Budzimy się. Profesor rozmawia z tajemniczym gościem, który po chwili odchodzi.
Pan Thiel: Ta sesja była nieudana, Lovete. Coś zablokowało twoje sny.
- A. Ja nic nie zrobiłam! (//)
- B. Jeśli już nie śnię, to oznacza, że jestem wyleczona, prawda? (//)
- C. Dobrze! (//)
Pan Thiel: I to tak szybko, jak to możliwe. Tym razem, z wisiorkiem.
- A. Z wisiorkiem? Nie mam żadnego wisiorka! (//)
- B. Co ma do tego mój wisiorek? (//)
- C. Skąd pan wie, że mam wisiorek? (//)
- D. Niech się pan tak nie rumieni! (-)
Okazuje się, że nasz wykładowca od samego początku wiedział, że mamy wisiorek i mówi nam, że mamy go przynieść na następną sesję hipnozy...
Idziemy w stronę swojego pokoju... Po drodze spotkamy Oscara.
Oscar: Cześć, Lovete! Zaczekaj! Muszę cię o coś zapytać...
- A. Przepraszam Oscar, nie mam czasu. (-7)
- B. Jeśli chodzi o pieniądze, to jestem spłukana. (-5)
Oscar: Czy zechcesz... Pójść ze mną na Bal Walentynkowy? Boję się iść sam...
- A. Zobaczę. Nie mogę teraz Ci nic obiecać. (+)
- B. Z Tobą? Lepiej zapytaj tą popularną dziewczynę, która Cię interesowała. (-)
- C. Oscar, naprawdę mam teraz inne rzeczy na głowie, więc zostaw mnie na chwilkę, dobrze? (-)
W końcu docieramy do swojego pokoju, gdzie zaczynamy szukać swojego wisiorka... Jednak nie znajdujemy go. Podejrzewamy, że ktoś nam go ukradł. Czytamy nasze maile w nadziei, że coś w nich znajdziemy.
Udajemy się na rynek, aby spotkać się z Abdelem. Po drodze zatrzyma nas ochrona... Ale po chwili zjawi się Richard i nam pomoże.
///////Pierwsza ilustracja.//////////
Otrzymujemy ją automatycznie.
Abdel: Jakie masz wieści?
- A. Masz coś na swoje usprawiedliwienie, Abdel? (-)
- B. Nie rozmawiam ze złodziejami! (-)
- C. Przede wszystkim, chciałabym Ci zadać pytanie... (//)
Bojąc się, że ktoś podsłucha naszą rozmowę, udamy się do mieszkania Abdela.
Pojawia się wróżka, która wtrąca się w naszą rozmowę.
Fatima: Abdel jest uczciwy, Lovete. Lepiej zapytaj ludzi ze swojego otoczenia...
- A. Naprawdę? Myślisz, że mówiąc to, przestanę podejrzewać, że jesteście wspólnikami? (-)
- B. Moje otoczenie? Podejrzewasz kogoś z moich przyjaciół, wróżko? (//)
Abdel: Co teraz, skoro mi nie wierzysz?
- A. Wierzę Ci, Abdel. Wróżka powiedziała, że jesteś uczciwy, a ja Jej ufam. (+)
- B. Jak mogę Ci wierzyć, Abdel? W co Wy gracie? Co robiłeś w audytorium z Panem Thielem i tym mężczyzną w czerni? (-)
Abdel: Dziękuję, Lovete. Wiesz już coś o moim ojcu? Zapytałaś go o kołysankę?
- A. Uwolniliśmy Twojego ojca z więzienia, ale uciekł. Kołysanka, którą Ci śpiewał, to „Mama Setto”. (+)
- B. Serio? Nie musiałeś dawać im nic w zamian? Nie ma nic za darmo. (-)
Abdel: To jest to! To nie są sny! Ten świat istnieje!
- A. Istnieje, a raczej istniał... Bo to jest przeszłość, Starożytny Egipt! (//)
- B. W porządku, Abdel, chcesz się czegoś dowiedzieć o swoim ojcu? (//)
- C. Kto wie, może powiedziałeś mu coś wcześniej? Myślę, że pan Thiel wie zbyt wiele na mój temat. (//)
Abdel: Tak! Powiedział ci tytuł kołysanki?
- A. Łatwo powiedzieć, Abdel... Nie mam zielonego pojęcia, jak to zrobić! (//)
- B. Tak, to "Mama Setto". Udało nam się pomóc mu uciec, ale zaginął... Nie mam pojęcia, gdzie jest, albo jak sprowadzić go do rzeczywistości! (//)
- C. Pomogliśmy mu wydostać się z więzienia. Kołysanka, którą Ci śpiewał, to "Mama Setto", ale teraz zaginął i nie mam pojęcia, gdzie go szukać.
Abdel: Jeśli wciąż chcesz mi pomóc, to musisz go tu sprowadzić, Lovete.
- A. Spróbuję, ale to nie będzie wcale takie łatwe... Pan Thiel zaczął mnie teraz obserwować. (//)
- B. Nie wiem. Ciągle ci nie ufam, Abdel. Tak czy inaczej, w ogóle nie wiem jak się za to zabrać, a do tego Thiel zaczął mnie mieć na oku. (//)
Abdel: Ufam ci, Lovete. Na pewno znajdziesz jakiś sposób.
- A. To miłe, Abdel. Zrobię, co w mojej mocy. Na razie! (//)
- B. Nie wiem, Abdel. Pewnego dnia opowiesz mi o sobie, swoim ojcu i o Centrum Palentir... Ale teraz nie mam czasu, muszę znaleźć swój wisiorek. Do zobaczenia! (//)
///////Druga ilustracja.//////////
Otrzymujemy ją automatycznie.
Wracamy do Centrum Palentir. Przy podjeździe, spotykamy Pana Thiela.
Pan Thiel: Nie mów mi, że go zgubiłaś?
- A. Cóż, eee... (//)
- B. Nie zgubiłam go, został skradziony! (//)
Pan Thiel: I dlatego poszłaś na rynek?
- A. Dokładnie, robiłam śledztwo... (//)
- B. Nie wychodziłam, nie pozwolił mi pan! (//)
- C. Wie pan, kogo mi pan przypomina? Gestapo! Tak jest, mam pojęcie o historii! (-)
Idziemy do biblioteki... Zastanawiamy się, kto mógł ukraść nasz wisiorek. Podchodzą do nas Mathilde i Jared.
Jared: Powiesz mi na osobności?
- A. Tak, skoro chcesz. (//)
- B. Nie jestem pewna... (//)
Jared proponuje spytać Marilyne o wisiorek. Niestety czerwonowłosa ucieka przed nami i strasznie się wypiera. Udajemy się do: „Koniec Centrum Palentir” (Podjazd Palentir -> Palentir Centrum – wyjście -> Koniec Centrum Palenitr). , następnie do: „Limit Centrum Palentir 2” (miejsce, gdzie się odbył nasz piknik z Jaredem), „Szukaj na terenie 0” (miejsce wykopalisk).
Marilyne: Raczej to ty coś ukrywasz!
- A. Nadal myślisz, że coś mnie łączy z Jamesem, prawda? Przestań gadać głupoty! To, co się teraz dzieje, jest dla mnie o wiele ważniejsze, niż James! (//)
- B. Nie mam sobie nic do zarzucenia. To ty sobie coś wmówiłaś! Przytrafiło mi się coś dużo poważniejszego! (//)
Marilyne: Nie obchodzi mnie to, co się z tobą dzieje. Już nie jesteś moją przyjaciółką.
- A. Kradzież wisiorka, gdy byłam w biurze pana Thiela. Wiesz o czym mówię? (//)
- B. Jednak cię to dotyczy. Ktoś ukradł mi wisiorek, kiedy byłam w biurze pana Thiela. Tylko Ty byłaś wtedy w pokoju... (//)
- C. To przykre, że musiałyśmy się pokłócić przez jakiegoś faceta, Marilyne. Tymczasem mój wisiorek został skradziony, kiedy byłam w biurze pana Thiela... Pomożesz mi go znaleźć? (//)
Marilyne: ...
- A. Ale dlaczego? Co ty sobie myślałaś? (//)
- B. To z zazdrości? (//)
Marilyne: Żeby zepsuć twoje życie tak, jak ty zepsułaś moje!
- A. Przecież wiesz, że to nieprawda, Marilyne! Znalazłam go w jaskini! Byłaś ze mną! (//)
- B. Strasznie histeryzujesz, wiesz? Nic ci nie zrobiłam, to ty uroiłaś sobie te pomysły. (//)
- C. Mam nadzieję, że przynajmniej nie masz go ze sobą! (//)
Marilyne: I co z tego? James mógł go tam dla ciebie zostawić!
- A. Albo masz bardzo krótką pamięć, albo to ta miłość cię tak zaślepia. (//)
- B. Przestań bredzić! To ta miłość cię tak zaślepia! (//)
- C. Słuchaj, jestem w trudnej sytuacji, a James może mi dać odpowiedzi, to wszystko! Co mam zrobić, żebyś zrozumiała? (//)
- D. Jest przeznaczony dla kogoś innego. Jeśli to zatrzymasz, może spaść na ciebie poważna klątwa... (//)
Marilyne: To proste! Znajdź sobie innego faceta i oddaj mi Jaaaamesa!
- A. W porządku. Słuchaj, Marilyne, zrobimy tak... (//)
- B. Gdybyś doświadczyła tego, co ja, to też byś uwierzyła! (//)
Marilyne: Kolejny z twoich beznadziejnych planów?
- A. Obiecuję, że na balu z okazji Walentynek, nawet nie spojrzę na Jamesa. Zostawię go tobie, jeśli to cię uspokoi. A teraz oddaj mój wisiorek. (//)
- B. Przestań marudzić i oddaj mi mój wisiorek, Marilyne! (//)
Powiedziała, że odda nam nasz wisiorek, pod warunkiem, że nie będziemy tańczyć, ani nawet nie spojrzymy na Jamesa.
Idziemy do swojego pokoju. Przed naszymi drzwiami poznamy Richarda.
Richard: Jestem Richard.
- A. Ach, to ty jesteś Richard! Dlaczego spławiłeś strażników, przy wejściu do Centrum? (//)
- B. Ach tak, ten słynny Richard, który odpędził ochroniarzy, kiedy nie dawali mi spokoju. (//)
Richard: Ponieważ lubię takie buntowniczki, jak ty. Dlaczego chcieli cię zatrzymać, kiedy wychodziłaś?
- A. To nie twoja sprawa. (//)
- B. A Ty, czego chcesz? (//)
Richard: Pójdziesz ze mną na bal z okazji Walentynek?
- A. Ja? Dlaczego ja? (//)
- B. Nawet się nie znamy! (//)
- C. Muszę to przemyśleć... Ale dlaczego nie? (//)
Richard: Żebyśmy się lepiej poznali... lubię buntowniczki!
- A. A ja nie lubię buntowników. Zostawisz mnie teraz samą? (//)
- B. Nie jestem pewna, czy to w porządku. Możesz mnie już zostawić? (//)
- C. Dobrze, a w międzyczasie, mam coś do zrobienia. Mogę już sobie iść? (//)
Udajemy się do Amfiteatru, aby posłuchać przedstawienia się przez Richarda. Zanim wjedziemy do środka, spotkamy Jareda.
Jared: Nie, znam go wystarczająco dobrze! Chciałem cię ostrzec, Lovete.
- A. Ostrzec? Przed czym? (//)
- B. Żeby uważać na Mathilde? To już wiem! (//)
Jared: Sam Howard Palentir...
- A. Howard Palentir? Czemu miałby się interesować zwykłą uczennicą? (//)
- B. Z powodu moich snów, tak? (//)
- C. Myślałam, że go tu nie ma. (//)
Informuje nas, że pan Thiel oraz wyższe organy szkoły, obserwują nas...
W końcu dochodzimy do Amfiteatru i wysłuchujemy Richarda.
Po skończonej prezentacji, idziemy do swojego pokoju. Kolejny raz przeszukujemy nasz pokój w celu odnalezienia wisiorka, ale nadal nic z tego. Zasypiamy, jednak nic nam się nie śni. Budzi nas Marilyne. Robi nam aferę za grzebanie w Jej rzeczach.
Marilyne: Ruszałaś moje rzeczy!
- A. I co? Nie czytałaś moich maili? (//)
- B. Jak już mówiłam, ten wisiorek jest dla mnie bardzo ważny i za wszelką cenę, muszę go znaleźć. (//)
- C. Przeszukiwanie pokoju kontra sprawdzanie maili. To jest to samo. Mam rację? (//)
Idziemy na bal. W tym celu udajemy się do: „Sala” (Budynek biblioteki -> Sala).
Na początek... Richard proponuje nam taniec.
Richard: Acha! Uwielbiam to, że jesteś na mnie odporna! Ale twoje serce już topnieje, czuję to!
- A. Kobieciarz taki jak Ty, nie sprawi, że moje serce stopnieje! (-)
- B. To prawda, że nieźle tańczysz i jesteś przystojny, ale to nie wystarczy... (//)
Richard: Na przykład chłopaki z ochrony, dobrze ich znam. Jeśli potrzebujesz przepustki na dodatkowe wyjścia...
- A. Tak, widziałam, jak ich ominąłeś, ale wątpię, że to zadziała dwa razy! (//)
- B. Tak, to może być przydatne... (//)
Richard: Powiedz, dlaczego ochrona tak cię pilnuje? Co zrobiłaś, śliczna?
- A. Jesteś zbyt ciekawski. (//)
- B. Zgubiłam coś, co prawdopodobnie należało do Centrum... (//)
Richard: Wisiorek? / Wiem, że to źle, ale mnie zainteresowałaś. Zresztą nie tylko mnie...
- A. Nie, jest wiele innych chłopców! (-)
- B. Skąd wiesz? (//)
Richard: Mam tu swoje wtyki... Więc go zgubiłaś?
- A. Wydaje mi się, że znasz się na rzeczy... (//)
- B. Nie, znalazłam go. Moja przyjaciółka Marilyne go wzięła. (//)
Richard: Nie powiedziała ci, gdzie on jest... Szukałaś go?
- A. Gdzie? (-)
- B. Ukryła go, nie znalazłam... (//)
W końcu udało się nam go przegonić.
Następnie pojawia się Jared.
Jared: Ofiarujesz mi ten taniec, Lovete?
- A. Z przyjemnością, Jared, ale Mathilda będzie wściekła i zepsuje atmosferę. Następnym razem, dobrze? (//)
- B. Z przyjemnością, Jared! (//)
Jared: Nie martw się, przekonam ją. Wiesz, tak naprawdę, to nie przeszliśmy razem na bal. Tak właściwie, to nie jestem nią zainteresowany.
- A. Jesteście w skomplikowanych relacjach! (//)
- B. Ale powiedziała, ze chce do Ciebie wrócić... (//)
Jared: Naprawdę? Ale może ja chcę zatańczyć z kimś innym...
- A. Dobra, cieszmy się tym... nieźle tańczysz! (//)
- B. Z kim? (//)
Jared całuje nas, po chwili pojawia się Mathilde i robi z tego awanturę. Podchodzi do nas ochrona, która informuje nas, że James chce się z nami widzieć. Idziemy do: „Szukaj na terenie 1”.
James: Mogę mieć ten taniec, moja słodka damo?
- A. James, to bardzo miłe, ale jest ktoś, kto chętniej z Tobą zatańczy... (//)
- B. James. Sposób, w jaki mówisz, kogoś mi przypomina, a to sprawia, że chce mi się śmiać... (+)
James: Wyglądasz dziś pięknie, Lovete...
- A. Ponieważ nie jestem piękna na co dzień? (//)
- B. Ty też... James. (+)
James: Co się dzieje? Co to było?
- A. To Marilyne... Myślę, że posunęliśmy się za daleko. Lepiej będzie, jeśli pójdę to wyjaśnić. (//)
- B. To Marilyne... Chciała zatańczyć z Tobą dziś wieczorem. Jest o Ciebie bardzo zazdrosna. (//)
Idziemy do: „budynek bibilioteki”, gdzie zastajemy zapłakaną Marilyne. Po krótkiej rozmowie z nią udajemy się do swojego pokoju, gdzie znajdujemy swój wisiorek. Zapłakane, idziemy spać.
<gallery type="slideshow" widths="500" position="center" crop="true"> Chap5-richard.jpg
Chap5-abdel.jpg