Anticlove Wikia
Advertisement

W końcu nasza długo wyczekiwana wycieczka się odbędzie! Ale przy okazji... Gubimy się! Uda nam się przetrwać? Czy odłożymy na bok złość i urazy, żeby znaleźć wyjście z tej sytuacji?

Punkty Akcji(PA)[]

Na odcinek będziesz potrzebować 120 PA.

Rozdział zaczynamy w pokoju hipnozy, w którym znajdują się : Pan Thiel, Cornelius Palentir oraz Howard Palentir. Pragną zdobyć informacje na temat naszego wisiorka: Gdzie i jak go znalazłyśmy.

Przenosimy się do akademika. Pan Thiel budzi wszystkich studentów.

Louison: No wstawaj! Mój wujek jest już na zewnątrz.

  • A. Nie ma nawet 6 rano! Co to za szaleństwo? (-5)
  • B. Już? Cholera, noc była taka krótka! (//)

Louison: Tak, i to przez tak okropną sprawę! Wycieczkę na pustynię!

  • A. O Boże, na wyprawę! Zupełnie o tym zapomniałam! (//)
  • B. Proszę, daj mi jeszcze minutkę, trochę czasu na wstanie... (-5)

Po naszej pobudce, idziemy do: Podjazd Palentir, gdzie spotykamy kilkoro studentów.

Marilyne: Chyba zaraz się zwymiotuję...

  • A. Co ci się stało? (+5)
  • B. One Direction się rozpadło? (-2)

Marilyne: Nie czujesz tego zapachu? To okropne!

  • A. To nie jest takie złe. (-5)
  • B. Masz rację. (+5)

Marilyne: Wiem że mam rację!

  • A. Nie przeszkadza mi to za bardzo, to tylko zapach zwierząt... (//)
  • B. To nie jest warte wszczynania awantury. (-5)

Pan Thiel: Gdzie jest Louise?

  • A. Już idzie. (+5)
  • B. Nie ma jej tutaj? (//)

Wyruszamy!

Charlie: Chwieje się! Przez to, coś się przewraca w moim brzuchu!

  • A. Bądź odważny, to tylko cztery dni! (-2)
  • B. Tak, zupełnie jak na łodzi, to jest świetne! (//)

Charlie: Co? Co widziałaś?

  • A. Nie wiem, może tylko jakiś miraż. (//)
  • B. Wyglądało jak nietoperz... (//)

Marilyne: ...

  • A. Hej, stójcie, coś nie tak z Marilyne! (+5)
  • B. Odpowiedz, Marilyne! Zaczynasz mnie przerażać. (//)
  • C. Ok, dobra, Marilyne. Możesz teraz przestać sobie żartować. (-5)

Mathilde: Ona ciągle udaje mięczaka...

  • A. Jak możesz być taka głupia, moja biedna Mathilde! (//)
  • B. Zobacz, widać, że nie jest z nią w porządku! (//)
  • C. Jesteś naprawdę strasznie pusta! (-5)

Marilyne zemdlała, więc robimy sobie odpoczynek.

Nasza Lovete, oddala się od obozu, żeby zrobić parę zdjęć... W trakcie swojego spaceru, spotyka Tess. Jednak po chwili znika... Na nasze nieszczęście, przez przypadek trafiłyśmy do ruchomych piasków...

Młoda kobieta tuareska: NIE RUSZAJ SIĘ Stoiszw ruchomych piaskach!

  • A. Hę? Co? To nie jest możliwe! (//)
  • B. Rrrrrhhhh... Mathilde! Chciałaś się mnie pozbyć, prawda? (//)

Stara kobieta tuareska:NIE RUSZAJ SIĘ! Proszę, nie rób tego, w innym wypadku wpadniesz jeszcze głębiej!

  • A. Ale cały czas tam wpadam! Pomóż! Zrób coś! (//)
  • B. Ok, bądź spokojna, Lovete. Przede wszystkim, nie ruszaj się! (//)

Młoda kobieta tuareska: Dobra! Trzymaj się. Chwyć mnie za rękę.

  • A. W porządku, trzymam się! (//)
  • B. Nie lepiej byłoby za nadgarstek? (//)

Naszym przewodniczkom udaje się nas wyciągnąć.

Richard: Wszystko dobrze, Lovete? Nigdy nie rób tego więcej, ok?

  • A. Tak... (//)
  • B. Martwiliście się o mnie? (+5)

Louison: Czy nie masz trochę obsesji na punkcie Lovete, Richard?

  • A. To nie dotyczy ciebie, Lou! (-2)
  • B. Zakochani buntownicy? Czy tacy ludzie w ogóle istnieją? (-2)

Mathilde: O czym ty mówisz?

  • A. Nie udawaj niewinnej!(-)
  • B. Chciałaś się mnie pozbyć! (-)

Mathilde: Cóż: jestem niewinna, jak noworodek. I nawet wiem, o czym mówisz!

  • A. Nic nie stracisz czekając! (//)
  • B. To będzie dla Ciebie długa podróż, małpo... (-)

Po naszej sprzeczce, przyszedł czas na kolację.

Mathilde: Oouu... Nie ma nic innego?

  • A. To typowe... Nie lubisz niczego. (-)
  • B. Nie zauważyłaś? Jesteśmy na pustyni, a nie w restauracji! (//)

Mathilde: Tego nie serwują w restauracjach, idiotko! Nic nie wiesz!

  • A. Nie przestraszysz mnie, Mathilde! (//)
  • B. Na pewno więcej niż ty, dziewczynko tatusia! W życiu istnieją ważniejsze rzeczy niż 4-gwiazdkowe restauracje. (-)

Znów idziemy się przejść.

Charlie: Tak ... nigdy więcej...

  • A. Przyjrzyj się uważnie! Widzisz te wszystkie odcienie kolorów, światła i cienia, tworzące pełny krajobraz. Ja nie mogę się na to napatrzeć! (+1)
  • B. Jesteś zbyt wycieńczony, Charlie. (-2)

Charlie: Dla mnie wygląda tylko jak piasek.

  • A. A niebo ma tak interesujące kolory... (//)
  • B. Charlie, otwórz oczy! Nie da się tak żyć! (-2)

Marilyne: Nie lubię tego dźwięku.

  • A. Hej, jesteśmy na pustyni! Wątpię, że będzie tu grad. (//)
  • B. Ocean wygląda jakby był zły... (//)

Młoda kobieta tuareska: Burza piaskowa jest tuż za nami!

  • A. To super niebezpieczne! (//)
  • B. Nie boimy się niczego, eh? (//)

Wygląda na to, że burza piaskowa się zbliża... Żeby ją przetrwać, musimy sobie pomagać.

Mathilde: Uff, wreszcie bezpiecznie!

  • A. Tak, to wszystko przez czas! Wiatr cholernie trudno gaśnie! (//)
  • B. Kocham wiatr, ale to było trochę za dużo. Teraz oddałabym wszystko za porządny prysznic! (//)


Richard: Siedzimy tu już długi czas...

  • A. Bardzo długi! (//)
  • B. Chcę wyjść na zewnątrz! Kto idzie ze mną? (//)

Stara kobieta tuareska: Chcecie usłyszeć historię mojego ludu?

  • A. Tak! (+5)
  • B. Nie chcę tego słuchać. (//)

///////Pierwsza ilustracja.//////////
Prawdopodobnie otrzymujemy ją automatycznie (przy dialogu na plusie z starą kobietą tuareską, na pewno ją otrzymamy).

Wysłuchujemy opowieści naszej przewodniczki.

Młoda kobieta tuareska: Nie ma mowy! Wszyscy zostajecie tutaj! Niedługo wrócimy!

  • A. To jest do bani. (//)
  • B. Myślę, że zostaniemy tutaj. (//)

Richard: Nie ma mowy! To zbyt niebezpieczne.

  • A. Więc chodź ze mną! (//)
  • B. Nie potrzebuję zgody! (+5)

Naszych przewodniczek nie ma już trochę czasu, więc wyruszamy na ich poszukiwania... Louison i Richard idą wraz z nami.

Okazuje się, że nie ma zarówno ich, jak i wielbłądów. Wracamy do span style="color:HotPink;font-weight:Bold;">obozu, powiadomić resztę.

Louison: Przewodnicy zostawili nas i zabrali ze sobą wielbłądy.

  • A. No cóż, nie poddamy się! Pomyślmy... (+)
  • B. Cóż, ja naprawdę nie wiem, co robić! (//)

Mathilde: Myślenie? Jesteś pewna, że umiesz to robić?

  • A. To nie ja jestem tutaj pełna złośliwości! (//)
  • B. Mam pomysł! Myślę, że... (//)

Po chwili burza pisakowa znika.

Richard: Jaki hałas?

  • A. Zamknij się! Słuchaj... (+5)
  • B. Nie słyszysz? (//)

Nasza Lovete słyszy głosy w swojej głowie.

Marilyne: Ale nie, to się podgłośnia. Co to jest?

  • A. Lis? (//)
  • B. Rogata żmija? (//)


Charlie: Oczywiście że żyją! Jest nawet lis, nazywany pustynnym, ale nie jest zbyt duży! One są po prostu super niebezpieczne!

  • A. Zgaduję, że nie pamiętasz naszych lekcji przyrody, co, Marilyne? (//)
  • B. Ale chyba nie mogę naprawdę zabić, prawda? (//)

Nasza Lovete mocno tuliła się do Richarda... Oczywiście z zamiarem spania.

Następnego dnia... Zastanawiamy się co robić. Nie ma żadnych śladów, po których można by wrócić, gdyż burza wszystkie zatarła.

Mathilde: Powinniśmy wrócić do namiotu i czekać. Ktoś tędy przejdzie!

  • A. Lub przyjedzie autobusem, co nie? Gratulacje, Mathilde, świetny pomysł! (//)
  • B. Tak, musimy czekać, co innego możemy zrobić? (//)

Louison: Tak, do czasu aż ktoś nas znajdzie, jeśli nie jesteśmy zgubieni ...

  • A. Jesteśmy zgubieni bez przewodników? (//)
  • B. A może znajdziemy niedaleko wioskę? (//)

Postanowiono, że jak nikt po nas nie wróci, następnego dnia ruszymy w drogę powrotną. Ale póki co, idziemy do obozu.

Charlie: Hej! Dobra wiadomość! Zostawili trochę jedzenia i wody.

  • A. Cóż, kujonie, widzę, że interesujesz się nie tylko wirtualnym światem... (-)
  • B. Wow! Niesamowite! Zróbmy imprezę! (//)

Louison: Co?

  • A. Jesteś prawdziwą gwiazdą? (//)
  • B. Twoja muzyka! (//)

Mathilde: Bo ona jest śpiewaczką operową!

  • A. Skąd to wiesz? (//)
  • B. I co z tego? (//)

Richard: Nikt nie ma książki, albo czegoś do porobienia?

  • A. Pożyczę ci moją książkę, jeśli chcesz... (//)
  • B. Mam karty do gry... (//)

Znów idziemy się przejść. Richard idzie z nami, jednak po chwili nas opuszcza. Kilka minut później widzimy Amona.

Przenosimy się do obozu.

Richard: Wstawać! Idziemy!

  • A. Jesteś chory czy co? Widziałeś, która jest godzina? (//)
  • B. Dokąd idziemy? (//)

Louison: Nie możemy czekać w nieskończoność, czegokolwiek nie zrobimy ...

  • A. Ale minęło tylko pięć godzin snu! (//)
  • B. Możemy próbować odtworzyć nasze kroki... (//)

Ruszamy w drogę powrotną.

Marilyne: Jestem strasznie spragniona.

  • A. To nie jest twoja kolej na picie. (-)
  • B. Proszę, weź łyk z mojej kolby. (+5)

Marilyne: Dziękuję, Lovete!

  • A. Każdy ma swoją kolejkę, to wszystko. To kwestia przetrwania, Marilyne! (-)
  • B. Moje dobre serce przyniesie mi śmierć... (+2)

Richard: Lovete, wszystko okej? Już długi czas nic nie mówisz!

  • A. Tak... (//)
  • B. ... (//)

Richard oferuje nam swoją wodę. Niestety przez to, że zobaczyła to Mathilde, rozpoczęła się kłótnia.

Mathilde: Odchodzę!

  • A. Jesteś szalona, czy co? Zginiesz sama na pustyni! (+5)
  • B. Niech spoczywa w spokoju! (//)

Louison: Absolutnie nie! Otrząśnij się!

  • A. Zostaw mnie, Lou! (-2)
  • B. Masz rację, nie mogę sobie na to pozwolić... Ale potrzebuję tego! (+)

Żeby podnieść nas na duchu, Richard łapie nas za rękę.

Przed nami pojawia się ogromna burza piaskowa. Widzimy Gato, który chwilę później znika.

Richard: To niemożliwe!

  • A. Może nas nie zobaczyli? (//)
  • B. Uff! Dzięki Bogu! (//)

Charlie: HEJ! HEJ! TUTAJ JESTEŚMY!

  • A. Są głusi i ślepi, czy co? (//)
  • B. Możemy wydostać się równie dobrze bez nich. Zwłaszcza, jeśli to halucynacja... (//)

Zapada noc, więc rozbijamy obóz.

Oddalając się trochę od reszty, widzimy nietoperza, a wraz z nim słyszymy głos mówiący, że ktoś musi wejść głębiej do naszego snu...

I tak kończy się nasz odcinek.

Advertisement