Anticlove Wikia
Advertisement

Rozdział 10 - Doświadczenie[]

10


W tym odcinku poznajemy kochanka Bastet, rzymskiego dowódcę, który łudząco przypomina Jamesa.

W dodatku spotkamy Billy'ego. Jak potoczy się nasze spotkanie z nim?

Poznamy brata Howarda Palentira, Corneliusa. Jakim człowiekiem się okaże?

Czy nasz plan uratowania Ahmeda wypali? Kto nam przy nim pomoże? Czy wszystko pójdzie zgodnie z planem?

Punkty Akcji(PA)[]

Aby przejść ten odcinek, potrzebujemy 120 PA.


Bonusy[]

Pod koniec odcinka przejdź do recepcji Wieży Palentir. Sekretarka da nam 5 $.

Rozdział zawiera nieoficjalne tłumaczenie. ~Kierka

Odcinek zaczynamy od spotkania z Bastet, która chce nam kogoś przedstawić. Okazuje się że chodzi o jej ukochanego, Maximusa.


Maximus: Witaj, Lovete...

  • A. Witaj, Maximus... (+5)
  • B. Wyglądasz jak ktoś, kogo znam... (-)
  • C. Właśnie śnię, czy może to przeznaczenie nas ze sobą połączyło? (//)


Maximus: Jak mógłbym? Powiedziałaś mi, że jest z przyszłości!

  • A. To prawda, Maximus, pochodzę z przyszłości... Lub trafiłam tu ze snu o przyszłości. (+5)
  • B. Chyba, że to wszystko jest snem... (+5)


Przechodzimy do pustyni 2.

Bastet: Hmm, Maximus... Pamiętasz jeszcze, że przybyliśmy tu, by odnaleźć jaskinię? Gdzie ona jest, Lovete?

  • A. Jaskinia? Nie mam pojęcia, również jej szukam... (-)
  • B. Hmm, musi być tuż za rogiem... (-5)


Bastet: A jakże inaczej! Więc lepiej zwracaj uwagę na topografię terenu, zamiast podziwiać mojego faceta!

  • A. Nie podziwiam go! Zaintrygował mnie, to wszystko. Przypomina mi kogoś. (-)
  • B. To on zwraca na mnie uwagę... (-)


Po chwili jeden z rzymskich legionistów znajduje jaskinię.


Bastet: Jest tu kto?

  • A. Szukasz tu kogoś konkretnego, Bastet? (-)
  • B. Jak widać, nie... a czego się spodziewałaś? (-)


Maximus: Przyprowadziłaś mnie tu na marne, Bastet. Jednakże, przynajmniej poznałem twoją przyjaciółkę...

  • A. Nie wierzę ci, Bastet. (//)
  • B. Przybyłaś na pustynię z centurionem i oddziałem wojowników tylko po to, żeby pospacerować? (//)


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Rozmowy niedokańczamy, ponieważ ze snu obudzi nas Marilyne.


Marilyne: Gdzie byłaś tym razem?

  • A. Wciąż w Egipcie. Hmm... Przynajmniej tak mi się wydaje... (-5)
  • B. Z Rzymianami ... (-)
  • C. Z egipską księżniczką która wyglądała dokładnie tak jak ty oraz z rzymskim setnikiem, który przypominał mi Jamesa... (-)


Marilyne: Nigdy nie przestaniesz, co? Ty naprawdę masz obsesję! / Rzymianie? A o swoim pięknym wojowniku Amonie zapomniałaś? / Super,super! I co zrobiłaś?

  • A. Hm, teraz wykonuję swojego rodzaju misję. Ale jeśli zdradzę Ci szczegóły, to mi nie uwierzysz! (//)
  • B. Ech, drażni mnie swoją liryczną prozą. (//)
  • C. Nie mogę go znaleźć. (//)
  • D. Rozmawialiśmy... W moim śnie byłaś z Jamesem, nie cieszy cię to? (-5)


Marilyne: Nic nie mówisz, Lovete? Myślisz o Jamesie, czy co?

  • A. Och, nie, nie, w żadnym wypadku! Ja tylko... Myślę, że muszę iść do pracy... (//)
  • B. Wracam myślami do mojego snu... To wciąż dziwne... (//)


Marilyne: Ach tak, musimy się przygotować na śniadanie! / Co jest dziwne?

  • A. Okey, wezmę prysznic, a potem pójdę. (//)
  • B. Amon i Ahmed zniknęli w jaskini... (//)
  • C. Cóż... Długo by wyjaśniać. Nie mam teraz na to czasu, muszę zająć łazienkę. (//)


Marilyne: Opowiesz mi o tym któregoś dnia?

  • A. Tak, powiedzmy, że... Cóż, trochę zbzikowałam. (//)
  • B. Ok, Marilyne, jeśli nie uznasz mnie za wariatkę... (//)


Po zakończeniu dialogu, idziemy na stołówkę. Większość dialogów ma tylko jedną odpowiedź. Wymieniamy po zdaniu praktycznie z każdą osobą. W stołówce spotykamy Mathilde, która wydaje się być odrzucona, samotna.


Jared: Najgrosza rzecz z możliwych.

  • A. Zabolało cię to, że musiałeś ją zostawić? (//)
  • B. To przez nią jesteś taki przygnębiony? (//)


Po chwili woła nas Mathilde.

Mathilde: Hej, kelnerko! Przynieś mi masło!

  • A. Już idę, Mathilde. (-)
  • B. Masz swoją porcję, jak wszyscy inni, prawda? (-)


Mathilde: Jeśli jeszcze raz zobaczę, jak rozmawiasz z moim facetem, zniszczę cię.

  • A. On nie jest twoim facetem, Mathilde. (-)
  • B. Będę rozmawiać z kimkolwiek zechcę. (-)
  • C. Patrz, tu jest twoje masło! Gdybyś była choć trochę milsza, Mathilde, nie jadłabyś przy pustym stole. (-)


Mathilde wyczerpała swój wewnętrzny spokój i odcień jej cery stał się czerwony. Kazała nam wyjść, a nasza inteligentna Lovete to zrobiła. Za nami wybiega Marilyne.


Marilyne: Mathilde jest naprawdę szalona!

  • A. Teraz to sobie uświadomiłaś.... (+5)
  • B. Mówisz? A ja już nie jestem wariatką? (+5)


Marilyne: Tak, jeśli to możliwe, to jak najbardziej...

  • A. Wszystko jest możliwe, Marilyne. (+)
  • B. Nie jestem pewna, ale możemy spróbować (+5)


Godzimy się z Marilyne (znowu). Przechodzimy do: budynek archeologii, gdzie spotykamy Mathilde (znowu).


Mathilde: Haha, znowu masz zamiar uciekać, kelnereczko?

  • A. Nigdzie nie uciekam, po prostu idę na zajęcia. Istnieje coś takiego jak lekcje, pamiętasz? (-)
  • B. Naprawdę chcesz walczyć, Mathilde? Co ci to da? (-)


Na szczęście z opresji ratuje nas nie kto inny, jak pan Thiel, który zaprasza Mathilde na dywanik. Następnie robimy przechadzkę po centrum. Zastanawiamy się czy wolimy Jamesa czy Jareda, następnie Amona czy Maximusa i na końcu Abdela i Valentina (?!). Z zamyślenia wyrywa nas Jared.


Jared: Kiedy się martwię, lubię się tu odizolować, żeby przemyśleć wszystko na spokojnie.

  • A. Jest to również miejsce, w którym odbył się nasz piknik... (+)
  • B. Twoje zmartwienie zwie się "Mathilde", prawda? (//)
  • C. Oh, myślałam, że chciałeś mnie dogonić! (//)


Jared: Co ty na to, aby ponownie urządzić piknik? Tutaj albo w jakimś innym miejscu?

  • A. Och! Jared, to wspaniały pomysł! (+)
  • B. Hmm, nie jestem pewna, czy to dobry moment... (//)
  • C. To miłe, ale aktualnie nie mam do tego głowy! (//)


Jared: Coool! Może pierwszego wolnego dnia? Porozmawiamy o tym wkrótce?

  • A. Ok. Zobaczymy jak się wszystko potoczy. (+)
  • B. Chcę ci wierzyć, Jared, ale wątpię, by kiedykolwiek udało ci się uwolnić od Mathilde. (//)
  • C. Też mam problemy. Długo by opowiadać... (//)


Jared nas przytula. Niestety nasza Lov jest myślami gdzie indziej.

Automatycznie zostaną nam zabrane 10 punktów z Jaredem.

Odchodzimy od niego ( Wrrr..) i pod Akademikiem spotykamy Charliego. Informuje nas, że Mathilde dostała nagannę.


Charlie: Oficjalnie: "świadomie i z uporem utrudnia normalny tok pracy". Jasne jest, że wcześniej utrudniała ci życie.

  • A. O rany! To nie naprawi naszych relacji. (//)
  • B. Świetnie! Ma to, na co zasłużyła! (//)
  • C. Nowe wieści szybciej się z tobą roznoszą, Charlie! Spotkałam się z Mathilde jakieś pół godziny temu. (+5)


Idziemy do swojego pokoju. Czytamy nasze maile. Dostałyśmy e-maila od Billy'ego. Informuje nas, że przyleci do naszej szkoły.

"Lovete, Polecę z Palentir Airlines do Egiptu. Będę na miejscu o 14:12. Mam nadzieję, że będziesz czekać na mnie na lotnisku i oprowadzisz mnie po swojej szkole dla archeologów. Mam również nadzieję na wiele innych rzeczy, ale o nich powiem Ci już osobiście. Całuję Cię mocno, Billy "

Nasza Lovete podsumowała to w ten sposób: "Cholera, bardziej tęsknił za mną niż ja za nim! I jest za późno, by powiedzieć mu, żeby wracał. Jest już w samolocie..."

Kierujemy się w stronę wyjścia z Centrum. Spotykamy ochronę.


Pierwszy ochroniarz: Są, lecz tylko podczas dni otwartych. Na mocy dekretu podpisanego przez samego dyrektora, muszą być należycie odnotowane.

Drugi ochroniarz: Poza tymi dniami, są całkowicie zabronione.

  • A. Oscar miał rację... (//)
  • B. OK. Bardzo wam dziękuję. (//)


Udało się nam wydostać z centrum. Znajdujemy się na lotnisku i czekamy na Billy'ego.


Billy: Ach, Lovete, przyszłaś mnie powitać ... To naprawdę miłe.

  • A. Tym lepiej, jeśli tak to odbierasz... (-5)
  • B. Właściwie jestem tu po to, aby cię ostrzec. (-5)


Billy całuje nas w policzek, a Lov pozostaje obojętna... Następnie próbuje nas przytulić, ale mu uciekamy. (xd)

///////Pierwsza ilustracja.//////////
Otrzymujemy ją automatycznie.


Billy: Hm, wciąż jesteś na mnie obrażona?

  • A. Nie jestem, Billy. Po prostu nie chcę cię więcej widzieć, łapiesz? (-5)
  • B. Nie wiem, dlaczego przyjechałeś. Nic między nami nie ma, mówiłam ci to już wiele razy. (-5)


Billy: Niemniej jednak, mam nadzieję, że kiedy uda mi się naprawić nasze relacje...

  • A. Nic nie zrobiłeś, Billy. Tyle, że poznałam dużo bardziej interesujących ludzi niż ty... (-5)
  • B. Nie ma szans, Billy. Dodatkowo, nie masz nawet prawa do odwiedzenia Centrum. Przepisy temu zabraniają. (-5)


Na hali lotniska widzimy Jamesa. Zostawiamy biednego Billy'ego i biegniemy w stronę blondyna. Wpadamy w jego ramiona.


James: ...

  • A. Cóż, ja... Właśnie byłam na spacerze... (+5)
  • B. Miałam przeczucie, że niebawem się zjawisz. (+5)


Niestety Billy wtrąca się w naszą rozmowę.


James: Kto to jest?

  • A. Nikt, kim powinieneś się interesować. Zabierz mnie ze sobą, James... (//)
  • B. To mój były, tak bystry i sprytny jak trądzik. Uwolnij mnie od niego, proszę... (-5)


James zabiera nas do swojej limuzyny.


James: Możesz mi to wyjaśnić, Lovete?

  • A. Co ci wyjaśnić? Nudnego Bilyy'ego? (-)
  • B. Oh, James, jesteś zazdrosny? (-)


James: Cóż, powiedzmy, że jestem zaintrygowany... To ty zerwałaś ze swoim ex?

  • A. Jeśli chodzi o Billy'ego to potrzeba radykalnych środków, w przeciwnym razie nie odpuści. (//)
  • B. Nie prosiłam go, by tu przyjeżdżał, a poza tym już dawno z nim zerwałam! Ale Billy jest prawdziwym utrapieniem... (-5)


James: Wciąż coś tu nie pasuje.

  • A. Jesteś prawdziwym dżentelmenem... (+5)
  • B. Nigdy nie odważyłabym się zrobić czegoś takiego Tobie, James... (+5)


///////Druga ilustracja.//////////
Otrzymujemy ją automatycznie.

Lov spytała Jamesa, czy może zadać mu pytanie, odpowiedział: "Jeżeli chodzi o pocałunek to chętnie!" (xd)

"Tak, też, ale nie chodzi o to" - Lov (Tak?)

James i Lovete się całują! (Wow!)


James: Potrzebny jest identyfikator... Dlaczego chcesz wejść do Wieży Palentir?

  • A. Aby uwolnić Ahmeda, przetrzymywanego w przeszłości przez twojego ojca. (//)
  • B. No wiesz... Chodzi o moje sny, Starożytny Egipt, wisiorki i to wszystko... Wierzę, że znajdę tam odpowiedź. (+5)


Od Jamesa w końcu dowiadujemy się, że ma kontakt z Abdelem.

"Jestem w kontakcie z Abdelem ... i wiem, co próbujesz zrobić: chcesz uwolnić Ahmeda".

Blondyn mówi, że zdobędzie dla nas odznakę... W zamian za pocałunek, a więc... Całujemy go ponownie.

Prosimy go, żeby wypuścił nas na rynku, żeby Marilyne nie zobaczyła nas z nim.

Po chwili wychodzimy z limuzyny. Znajdujemy się na rynku. Przechadzając się po nim, spotykamy Abdela z Wróżką.

"Na rogu rynku, Lovete widzi wróżkę i Abdela rozmawiających o czymś. Zbliża się do nich. Abdel bierze wróżkę w ramiona, jakby chciał ją pocieszyć, a następnie całuje w oba policzkii! Po czym wróżka znika pośród tłumu..."

Wróżka odchodzi, a my idziemy porozmawiać z chłopakiem. Udajemy się do jego mieszkania.


Abdel: O nie! To w ogóle nie to, o czym myślisz. Nie wiem, czy powinienem ci o tym powiedzieć...

  • A. Dalej, Abdel. Nie ma między nami żadnych tajemnic, prawda? (//)
  • B. Wiesz, że możesz mi zaufać, Abdel. (+5)


Kolejny sekret ujawniony: "Wróżka jest moją matką." - Abdel


Abdel: Ale nie możesz o tym nikomu powiedzieć, pamiętaj. W przeciwnym razie agenci Howarda Palentira porwą ją i zrobią to samo, co z moim ojcem, albo coś o wiele gorszego.

  • A. Ale... To znaczy... To ona nie jest czarownicą? (-5)
  • B. Ale ona jest w to zaangażowana... Może przybrać postać kota, by udać się w przeszłość. (+)
  • C. Jesteś pewny, że nikt nie może się o tym dowiedzieć? Nawet James? (prowadzi do negatywnego dialogu)


Matka Abdela, Wróżka - została zainicjowana przez panią Helenę. W dodatku dowiadujemy się, że staruszka i pani Helena się przyjaźnią!

Abdel obiecał, że porozmawia z mamą na temat naszej chęci poznania Heleny.

"Również chciałabym zmieniać się w kota... Albo czemu nie? W fretkę. Fretki są słodkie." - Lov

Abdel totalnie to zignorował. (xd)

"Zdaniem mojej matki, jaskinia jest miejscem transferu marzeń, ale nie pozwala na fizyczne przejście, na przykład takie jak ludzkie ciało. Sen, przenosi się z jednego świata do drugiego, to wszystko."

Po rozmowie z nim, udajemy się z powrotem na rynek. Szukamy prezentu dla Marilyne. Po chwili zaskakuje nas nie kto inny, jak matka Abdela.


Fatima: Jeśli tam wrócisz, bądź ostrożna, moja córko. Bądź bardzo ostrożna!

  • A. Dlaczego tak móisz, wróżko? (//)
  • B. Ach, tu jesteś, wróżko! Abdel powiedział mi o wszystkim... (//)


Prosi nas, a w zasadzie rozkazuje nam, żebyśmy: "Uważały również na własne myśli!". Po czym nas zostawia.

Wracamy do Centrum Palentir. Zatrzymuje nas ochrona.


Pierwszy ochroniarz: O osobniku, który usiłował wślizgnąć się do Centrum!

Drugi ochroniarz: Chłopiec o imieniu Billy powiedział nam, że przyszedł tu na twoje zaproszenie...

  • A. Co za kłamca! Powiedziałam mu, że wizyty są zakazane! (//)
  • B. Billy był tutaj? Jest prawdziwą pijawką! (//)


Dowiadujemy się, że był tu Billy...

Udajemy się do swojego pokoju.


Spotykamy Marilyne.


Marilyne: Wróciłaś.

  • A. Proszę, Marilyne, kupiłam ci prezent na rynku. (+5)
  • B. Marilyne, to dla ciebie, aby przypieczętować naszą zgodę... (+5)


Marilyne: Jak miło, Lovete, to ładny dzbanek...

  • A. Nie wiem, na przykład, możesz włożysz do niego kwiaty? (//)
  • B. Cóż, to tylko dzbanek. Jest bardziej symboliczny niż cokolwiek innego. (//)


Marilyne: Albo to jest po to, aby ukryć "coś innego"? / Och, też zauważyłaś, że aż roi się od kwiatów na pustyni!

  • A. Rób, co chcesz, po prostu staram się być miła! (-)
  • B. Co ty mi znowu insynuujesz? (-)


Marilyne: Och, nic. Pobiegłaś na lotnisko i przypadkiem James wrócił w tym samym czasie ... Ale tak jak powiedziałam, nie mówię nic. / Dobra, Lovete. Poszłaś na rynek i od razu wpadłaś na pomysł, by kupić mi prezent, zupełnie z uprzejmości. To nie ma nic wspólnego z powrotem Jamesa.

  • A. James wrócił? Nawet o tym nie wiedziałam! (-)
  • B. Wyobraź sobie, że wyszłam, by zaczekać na Billy'ego! Przeczytaj jego e-mail, jeśli mi nie wierzysz! (-)


"Rumienisz się, kiedy kłamiesz Lovete. Zwłaszcza, gdy kłamiesz na temat Jamesa." - Marilyne

Marilyne znów się na nas zezłościła... I w napadzie agresji, rozbija nasz dzbanek. Wychodzimy, żeby się uspokoić.

Udejmy się do: Limit Centrum Palentir 2, a następnie do: Podjazd Palentir, gdzie spotykamy Oscara.


Oscar: Hej Lovete, chcesz się przejść??

  • A. Masz zwariowane pomysły... (//)
  • B. Liczysz gwiazdy na niebie, czy co? (//)


Oscar: Szkoda... / Jak ostrzec świat przed tym, co się tu dzieje.

  • A. Hej, Oscar, masz dziewczynę, prawda? Nawet jeśli nie udaje ci się z nią spotkać...
  • B. Wiesz, co się tutaj dzieje? (//)
  • C. W rzeczywistości, masz rację. Nikt z zewnątrz nie ma prawa dostać się do centrum... (//)

Oscar: To jest problem. To prawie jak wojsko! / Oczywiście - Howard Palentir przeprowadza tajne eksperymenty, które mają dać mu władzę nad światem.

  • A. Myślę, że popadasz w paranoję, Oscar. Chcę zobaczyć resztę świata... (-5)
  • B. Palentir władcą świata! No chyba nie! Czy ty czasem nie popadasz w paranoję, Oscar? (-5)


Wracamy do swojego pokoju. Na szczęście (lub nie) nie ma w nim Marilyne. Sprzątamy bałagan, jaki zostawiła.

Kładziemy się na łóżku i zaczynamy myśleć o Ahmedzie, żeby mieć z nim świadomy sen.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przenosimy się do drugiego świata. Znajdujemy się... W pewnej sali w pałacu faraona. Spotykamy Maximusa.


Maximus: Tutaj jesteś! Co za miła niespodzianka!

  • A. Dla mnie również, Maximus, bardzo się cieszę, że cię widzę! (+5)
  • B. Ja... Ja nie wiem, jak się tu dostałam, ale w głębi serca, myślałam o tobie, Maximus. Tak... To musi być to... (+5)
  • C. Hmm... Nie mogę tu zostać, Maximus, to zbyt niebezpieczne. Nie jestem w dobrych relacjach z faraonem. (//)


Przenosimy się na rynek.


Maximus: Więc naprawdę jesteś z przyszłości?

  • A. Uh, tak, po części... (//)
  • B. Bastet nie byłaby zazdrosna o... O to, co dzieje się z nami? (+)


Maximus: Bastet to zwykła księżniczka z niskiego rodu, która widzi we mnie korzyści polityczne. To, co czuję do niej, to nic w porównaniu do tego, co czuję do ciebie...

  • A. Uh, skoro tak uważasz... Choć ja siebie tak nie postrzegam. (//)
  • B. Nie, wcale nie. W rzeczywistości, ja.. "podróżuję" dzięki mocy magicznego wisiorka. (+5)
  • C. Wiesz, Maximus, w moim świecie lubię kogoś, kto jest do ciebie bardzo podobny, prawie jak brat bliźniak. Zastanawiam się, czy może nim jesteś lub jego uosobieniem...(-5)


Wyznanie Maximusa: "Czy mogę cię pocałować, Lovete?"

Maximus i Lovete, całują się. Na nasze nieszczęście, Bastet to zauważa.

Udajemy się na pustynię. Czerwonowłosa za nami podąża.


Maximus: Mogę ci towarzyszyć?

  • A. Przykro mi, Maximus, ale to niemożliwe. To, yyy... Z jakiegoś powodu tajna misja...(//)
  • B. Oh, Maximusie! Tam, gdzie idę, żaden śmiertelnik nie może za mną podążyć! To korzyści jakie daje bycie boginią, tak jakoś wyszło... (//)


Maximus znów nas całuje, a biedna Bastet "szaleje z zazdrości".

Rzymski książę nas zostawia, ale czerwonowłosa księżniczka, dalej nas śledzi.

Trafiamy do jaskini. Bastet twierdzi, że nasi przyjaciele zostaną złapani.

Spotykamy Tess, Amona oraz Ahmeda.


Amon: Ty, księżniczko, masz w głębi swoich boskich oczu zdolność do rozkochiwania w sobie każdego mężczyzny, który ma szanse spojrzeć w twe zwierciadła duszy, jednak odpraw mnie stąd! Również klękam przed tobą, księżniczko! W imieniu losów świata i jego kosmologicznego cyklu, wyjaw mi, co powoduje twą okrutną nieczułość!

  • A. Zamknij się, Amon, rozmawiam z Ahmedem o czymś ważnym!! (-2)
  • B. Amonie! Twój pompatyczny liryzm, schlebia mi! Jednak teraz rozmawiam z Ahmedem. (-2)


Informujemy Ahmeda na temat tego, czego dowiedziałyśmy się o teleporcie między światami.


Amon: Moim wielkim przeznaczeniem jest obrona wdów i sierot. Z radością i oddaniem poniosę odpowiedzialność obrony Ahmeda. O, boska księżniczko! Służenie i walczenie dla ciebie jest balsamem na rany widniejące na mym sercu, które powoduje twa złość, jednak me serce rozpaczliwie pragnie je od ciebie otrzymywać!

  • A. Hm, trzy osoby są mniej dyskretne niż jedna, ale jeżeli wydaje ci się to konieczne... (//)
  • B. Gdzie idzie Ahmed, nikt z was za nim nie podąży, jednak radzę wam gdzieś się ukryć, bo ta jaskinia może wkrótce zostać zauważona... (//)
  • C. Hm, pamiętaj, że jesteś poszukiwany nie tylko przez żołnierzy podległych faraonowi, lecz również przez Rzymian, więc musimy być bardzo ostrożni... (//)


Wszyscy wychodzimy z jaskini. Na pustyni czekają na nas Maximus, Bastet i cały rzymski oddział. Amon rusza do walki, Ahmed ucieka, a nas oślepia światło...


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Budzimy się. Czytamy maile od: Rodziców, Jamesa lub Billy'ego.

Udajemy się na lądowisko helikoptera, żeby spotkać się z Jamesem. Zdobył dla nas odznakę.


James: Tak, trzymaj.

  • A. Och, James, nie wiem, jak ci dziękować... (+5)
  • B. Odpłacę ci się, James. (//)
  • C. I jak mam tego użyć? (//)


Kierujemy się do wieży Palentir. Udaje się nam przedostać. Uruchamiamy windę i jedziemy do góry. Czeka tam na nas... Sam Howard Palentir!

///////Trzecia ilustracja.//////////
Otrzymujemy ją automatycznie.


Howard: Wejdź, moja droga Lovete, spodziewaliśmy się ciebie...

  • A. Czekaliście na mnie? Co to ma znaczyć? (//)
  • B. To nie jest częścią planu! (//)


Okazuje się, że James powiadomił ojca, że zaczniemy swoją operację już dzisiaj... Czyżby nas zdradził? Uciekamy, jednak po drodze łapie nas ochrona. Howard Palentir przedstawia nam swojego brata: Corneliusa. W pokoju znajduje się również profesor Thiel.

Howard i Cornelius chcą nas wysłać w przeszłość, żeby przywrócić do teraźniejszości Ahmeda. Okazuje się, żeby teleportować kogoś do przeszłości lub teraźniejszości, trzeba poświęcić osobę, która zostanie teleportowana.


Howard: Ale rozumiem, że powinnaś być z tego powodu zadowolona; W przeszłości możesz nawet znaleźć pokrewną duszę...

  • A. Ale to szaleństwo! Nie macie prawa! (-)
  • B. Wyślesz mnie fizycznie? (-)
  • C. Nie możesz tego zrobić! Oprę się hipnozie! (-)


Kiedy wysłali Ahmeda w przeszłość, do teraźniejszości trafił jakiś egpiski sługa... W bardzo złym stanie.

Cornelius: Jeszcze nie zrozumiemy zasadę w czasie, ale nie było wymiany : otrzymaliśmy egipskiego sługę pałacu, w złym stanie muszę powiedzieć ... Na szczęście dla nas był obecny od punktu wzejściu inaczej Ahmed po prostu by znikną.

  • A. W rzeczywistości, będziemy ryzykować swoje życie, o to chodzi? (//)
  • B. Ja nie... Nigdy nie wrócę? (//)

Przeniesiono nas do sali hipnozy. Pomimo naszych oporów, nie udaje nam się oprzeć głosowi pana Thiela. Znajdujemy się w kompletnych ciemnościach.

I tak kończy się nasz odcinek...


W TYM ROZDZIALE SĄ 3 ILUSTRACJE + 3 ILUSTRACJE Z RANDEK.

<gallery type="slideshow" widths="400" position="center" crop="true"> Chap10-billy.jpg Chapitre10-james.jpg

Chapitre10-howard.jpg

Advertisement