O D C I N E K 1. |
---|
♥ Lovete, wszystko w porządku? Coś się stało?
- A. Nic, to tylko zły sen... (//)
- B. Rozbolała mnie głowa... (//)
♥ Uff, ulżyło mi. Już się bałam, że to coś poważnego. A teraz pomyśl o tym, że przez calutki rok nie będziemy pod skrzydłami rodziców!
- A. Już czuję ten powiew wolności! (+10)
- B. Najlepsze jest to, ze obie zostałyśmy przyjęte! Nigdy bym nie uwierzyła, że dostaniemy się na tę samą uczelnię! To życiowa szansa! (-10)
♥ Jest strasznie fajny! Spójrz na to zdjęcie!
- A. Wygląda całkiem uroczo... (+)
- B. Nie przepadam za "synalkami tatusia"... (-)
♥ Czuję, że to będzie zakręcony rok!
- A. Wiesz, gdzie jest sala wykładowa? (//)
- B. Co sądzisz o Jaredzie? (//)
♥ Poza tym jestem energiczną, spontaniczną i całkiem poważną dziewczyną! Bardzo chciałam zapisać się do Centrum Palentir, ponieważ interesuje mnie archeologia. Uwielbiam podróżować i zdobywać nowe doświadczenia!
- A. Wiem, że nie jestem zbyt obiektywna, ale mimo to zapewniam was, że Marilyne jest świetną dziewczyną i wspaniałą koleżanką. (+5)
- B. Ha! Ha! Nie rozśmieszaj mnie! Poważnie?! Pasjonatka archeologii?! Tak, jasne! (-5)
- C. Zostawię to bez komentarza. (//)
♥ Okej, musimy już iść. Dziękujemy za wszystko.
- A. Chcę wiedzieć więcej! (//)
- B. Masz rację, zrobiło się trochę strasznie. (//)
♥ Wow, jakie piękne miejsce. Nie jestem pewna, czy ta jaskinia mieści się w obrębie naszych wykopalisk! Znalazłaś coś?
◾
- A. Tak, zobacz. (//)
- B. Nie, nic. (//)
♥ Billy się nie odczepi. Czy on kiedyś zrozumie, że nie ma u ciebie żadnych szans? Zwłaszcza, kiedy jest tu James...
- A. Billy jest naprawdę uparty... Jestem zmęczona, chyba się zdrzemnę. (//)
- B. Billy nie jest taki zły. Z resztą James też mnie nie interesuje. Pójdę się zdrzemnąć. (//) ILUSTRACJA
♥ Ech, Lovete. To niesamowite, jesteśmy tu od dwóch dni, a już mogę powiedzieć: Wow, zobaczyłam tyle rzeczy, spotkałam tak wiele osób! Myślę, że za rok będziemy już całkiem inne! Wszystko się zmieni!... A może jest coś, co według ciebie powinno pozostać bez zmian?
- A. Nasza przyjaźń. (+)
- B. Absolutnie nic. (-)
♥ Co się dzieje, Lovete? Dobrze się czujesz?
- A. Przyśniło mi się, że jestem księżniczką. Miałam nawet własną służkę! (//)
- B. Tak, miałam dziwny sen... (//)
♥ Hej, Lovete. Jared mi powiedział, że rozmawiałaś z Jamesem w bibliotece, to prawda?
- A. Ja? Nic podobnego. (-)
- B. Tak, widziałam go z daleka, przy półce... (+)
- C. Tak, i zadał mi bardzo trudną zagadkę. (//)
♥ Lovete, coś się dzieje! Co to za hałas na zewnątrz? Czy to James?
- A. Wygląda na to, że tak. Muszę się z nim spotkać. Idziesz ze mną? (//)
- B. Chyba tak. Muszę się z nim spotkać, zaczekaj tu na mnie. Jeśli przyjdzie ochrona, powiedz im, że jestem w toalecie. (//)
O D C I N E K 2. |
---|
♥ Był taki uroczy w tym swoim helikopterze! Wziął mnie na nocną przejażdżkę i lecieliśmy ponad ogromnymi połaciami piasku...
- A. Ech, jesteś naprawdę szalona i to w Tobie uwielbiam! Jestem pewna, że James wkrótce też to zauważy! (+5)
- B. Tak, to fajnie, ale byłoby miło gdybyś przestała tak histeryzować. W liceum to było fajne, ale teraz jestem z Tobą 24/7. (-5)
♥ Znowu to samo. Pan Thiel po raz kolejny rozwodzi się nad własnym wykładem. Słuchając go, zanudzimy się na śmierć... o ile będziemy słuchać! Haha!
- A. Cicho, słucham. To mnie zainteresowało. (-5)
- B. Właśnie! Myślałam, że przyjedziemy tu, aby coś wykopać. (+5)
♥ Charlie: O, Lovete! Nareszcie wróciłaś ze swojej wyprawy! Zastanawialiśmy się, czy nie chciałabyś kandydować w wyborach samorządowych.
- A. Tak, oczywiście! (+5 Marilyne)
- B. Ach, no nie wiem. To zależy, kto kandyduje... (-5 Marilyne)
♥ O, tu jesteś Lovete! Postanowiłam, że zostanę twoim doradcą politycznym! Nawet zaczęłam robić notatki do twojej przemowy!
- A. Super! Opowiedz mi o tym. (+)
- B. Nie powinnam cię tym obarczać, zgłosiłam się tylko dlatego, że tego chcieliście... (-)
♥ A tak z innej beczki, podobno widziano cię, jak rozmawiałaś z Jamesem. To prawda?
- A. To prawda, ale nie przejmuj się, nie jestem nim zainteresowana! On tylko coś dla mnie sprawdza. (-)
- B. Co? Wcale nie! (-)
♥ Dość już tej nierówności pomiędzy pierwszakami a starszakami! To nie fair, mają prawo do godziny dłużej!
- A. Dobrze, dobrze... Może być... (+)
- B. Beznadziejne, usuń to! (-)
♥ Codziennie powinniśmy mieć jedną wolną godzinę na wyjście z Centrum! Mam już tego po dziurki w nosie, że wolno nam wyjeżdżać tylko z grupą i to uniwersyteckim autobusem!
- A. Nieźle, kontynuuj... (+)
- B. Brzmi jak pomysł piątoklasisty... Wymyśl coś lepszego! (-)
♥ W stołówce powinna być też możliwość samoobsługi!
- A. Oczywiście, oczywiście... (+)
- B. Marilyn... Jeśli to dalej będzie tak wyglądało... Usunę cię ze stanowiska swojego doradcy. (-)
♥ Okłamałaś mnie, Lovete! Wszyscy plotkują, że coś się kroi między tobą i Jamesem, a ja wciąż ci ufałam! Jak mogłaś mi to zrobić!
- A. Potrzebowałam tylko informacji o... czymś. Nie chciałam Cię zranić. Wolałam nic nie mówić, bo naprawdę nie ma nic między mną a Jamesem. (-2)
- B. To jest ustawione, przysięgam! Nigdy nie byłam z Nim w helikopterze. To jakiś spisek! (-6)
♥ Mam to gdzieś! Zmieniłaś się Lovete. Od kiedy tu jesteśmy, nie wiem, co się z tobą dzieję... Nie jesteś już taka sama.
- A. To nieprawda, Marilyne! Wciąż jestem taka sama! Nadal jestem Lovete, poważną dziewczyną i uzależnionym od Niej chłopakiem, Billym, no wiesz, Billym - Kotwicą... (-1)
- B. Może masz rację. I wiesz co? Nie ma w tym nic złego, bo od niedawna jestem prawdziwą księżniczką! (-5)
O D C I N E K 3. |
---|
♥ Nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami.
- A. Ech... (//)
- B. Wolisz debatę czy darcie kotów? Nie drażnij mnie! (-5)
♥ Tutaj jesteś, Lovete! Pan Thiel cię szuka. Jest w swoim biurze.
- A. Czego ode mnie chce? (//)
- B. Zajęcia się skończyły i jestem zmęczona. Nie jestem teraz w nastroju. (//)
- C. Znów będzie mi prawił morały... (//)
♥ Widzieliście Jamesa?
- A. Co? Nie. (//)
- B. Tak. (//)
O D C I N E K 4. |
---|
♥ Na pewno? Wiesz, że zbliża się bal? Wszyscy o tym mówią i James na pewno też tam będzie. Jeśli wybierze cię na swoją partnerkę, to się zgodzisz?
- A. Oczywiście, że tak, przecież to James. Taka okazja zdarza się tylko raz w życiu. Ludzie marzą o byciu w czasopismach! (-10)
- B. Nigdy w życiu. Naprawdę nie chcę Cię zranić. (+15)
♥ Jesteś pewna?
- A. Oczywiście, bez Ciebie jest nudno. (+)
- B. Tak długo, aż znów się nie pokłócimy... (//)
♥ Marilyne: Co proponujesz? Charlie: Pan Thiel widzi, kiedy ktoś kłamie... Jest w nim coś... Dziwnego.
- A. Zostaliśmy porwani przez obcych. (//)
- B. Ochrona zatrzymała nas na rynku. (//)
- C. Awaria energii elektrycznej w sypialni. (//)
♥ O, wróciłaś! Nie widziałam cię przez całe popołudnie, gdzie byłaś?
- A. Byłam na rynku, musiałam coś kupić. (+)
- B. Byłam w bibliotece. Wiesz, że jestem pilna. (-)
- C. Medytowałam w jaskini. (//)
♥ Gdzie byłaś? Powiedziano mi, że zabrała cię ochrona.
- A. Skąd wiesz? Charlie Ci powiedział? (//)
- B. Zostałam ukarana z powodu spóźniania się na lekcje. (//)
- C. Byłam z Jamesem. Wybacz mi. (//)
O D C I N E K 5. |
---|
♥ Czytam maile... twoje maile.
- A. Jak możesz? Proszę bardzo, nie mam nic do ukrycia! (//)
- B. Myślisz, że mam coś na sumieniu? (//)
- C. Od Jamesa? To nie tak! Czy ktoś ci coś o nim wspominał? (//)
♥ Bo znowu mnie okłamałaś, Lovete! Zaprosił cię do swojego prywatnego odrzutowca. Mogę się założyć, że nie po to, by przygotowywać się do egzaminów!
- A. Marilyne, nie denerwuj się tak! Przysięgam, że nic się między nami nie wydarzyło. (//)
- B. Możesz przeszukać całą moją pocztę, ale i tak nic nie znajdziesz! Ten playboy nawet nie wie, co to jest Internet! (//)
- C. James ze mną filtrował, wyobrażasz sobie? Czy on kiedykolwiek na ciebie spojrzał, czy tylko to sobie wymarzyłaś? (//)
♥ ...
- A. Ale ja nie chcę się z nim spotykać! Tak czy inaczej, teraz go nie ma i nie wróci przed Balem Walentynkowym. Aby pokazać ci, że nie mam złych zamiarów, oferuję... (//)
- B. Mieliśmy porozmawiać o czymś ważnym, konkretnie o moich snach. Kiedy ktoś chce poflirtować, nie wysyła strażników! Słuchaj, mogę ci zaoferować... (//)
- C. Marilyne, James mnie nie interesuje, więc przestań! W porządku, jeśli chcesz, mogę ci coś zaoferować... (//)
♥ Raczej to ty coś ukrywasz!
- A. Nadal myślisz, że coś mnie łączy z Jamesem, prawda? Przestań gadać głupoty! To, co się teraz dzieje, jest dla mnie o wiele ważniejsze, niż James! (//)
- B. Nie mam sobie nic do zarzucenia. To ty sobie coś wmówiłaś! Przytrafiło mi się coś dużo poważniejszego! (//)
♥ Nie obchodzi mnie to, co się z tobą dzieje. Już nie jesteś moją przyjaciółką.
- A. Kradzież wisiorka, gdy byłam w biurze pana Thiela. Wiesz o czym mówię? (//)
- B. Jednak cię to dotyczy. Ktoś ukradł mi wisiorek, kiedy byłam w biurze pana Thiela. Tylko Ty byłaś wtedy w pokoju... (//)
- C. To przykre, że musiałyśmy się pokłócić przez jakiegoś faceta, Marilyne. Tymczasem mój wisiorek został skradziony, kiedy byłam w biurze pana Thiela... Pomożesz mi go znaleźć? (//)
♥ ...
- A. Ale dlaczego? Co ty sobie myślałaś? (//)
- B. To z zazdrości? (//)
♥ Żeby zepsuć twoje życie tak, jak ty zepsułaś moje!
- A. Przecież wiesz, że to nieprawda, Marilyne! Znalazłam go w jaskini! Byłaś ze mną! (//)
- B. Strasznie histeryzujesz, wiesz? Nic ci nie zrobiłam, to ty uroiłaś sobie te pomysły. (//)
- C. Mam nadzieję, że przynajmniej nie masz go ze sobą! (//)
♥ I co z tego? James mógł go tam dla ciebie zostawić!
- A. Albo masz bardzo krótką pamięć, albo to ta miłość cię tak zaślepia. (//)
- B. Przestań bredzić! To ta miłość cię tak zaślepia! (//)
- C. Słuchaj, jestem w trudnej sytuacji, a James może mi dać odpowiedzi, to wszystko! Co mam zrobić, żebyś zrozumiała? (//)
- D. Jest przeznaczony dla kogoś innego. Jeśli to zatrzymasz, może spaść na ciebie poważna klątwa... (//)
♥ To proste! Znajdź sobie innego faceta i oddaj mi Jaaaamesa!
- A. W porządku. Słuchaj, Marilyne, zrobimy tak... (//)
- B. Gdybyś doświadczyła tego, co ja, to też byś uwierzyła! (//)
♥ Kolejny z twoich beznadziejnych planów?
- A. Obiecuję, że na balu z okazji Walentynek, nawet nie spojrzę na Jamesa. Zostawię go tobie, jeśli to cię uspokoi. A teraz oddaj mój wisiorek. (//)
- B. Przestań marudzić i oddaj mi mój wisiorek, Marilyne! (//)
♥ Ruszałaś moje rzeczy!
- A. I co? Nie czytałaś moich maili? (//)
- B. Jak już mówiłam, ten wisiorek jest dla mnie bardzo ważny i za wszelką cenę, muszę go znaleźć. (//)
- C. Przeszukiwanie pokoju kontra sprawdzanie maili. To jest to samo. Mam rację? (//)
O D C I N E K 6. |
---|
♥ Czego chcesz?
- A. Tak, to ja. Chcę się położyć. (-5)
- B. Tak, to ja. Dobrze bawiłaś się na balu? (+5)
♥ Czekaj, gdzie ty byłaś? Przecież właśnie wschodzi słońce... / Bal? Ach tak, spędziłam wieczór w ramionach Jaaaaamesa...
- A. Skąd wracam? Nigdy nie zgadniesz. (//)
- B. Fajnie... komu powinnaś podziękować? (- lub //)
♥ Zobaczmy... Byłaś z Jaredem? Z Richardem? Bo chyba nie z Charliem?
- A. Nie, nic związanego z chłopakami. To coś... dziwniejszego. (//)
- B. Kiedy ty bawiłaś się z Jamesem, ze mną działy się bardzo dziwne rzeczy... (-5)
♥ Głupia historia. Słyszałam podobne, ale ta przebija wszystkie poprzednie!
- A. Dokładnie! Nie wiedziałam, że lunatykując, mogę pójść tak daleko. (//)
- B. Ale to prawda, Marilyne. Nie rozumiem, dlaczego mi nie wierzysz. (-5)
♥ Ja ciebie również, ale szczerze mówiąc, nie wierzę ci. Masz zamiar go komuś dać, racja?
- A. Marilyne, proszę, nie zaczynaj ze swoimi podejrzeniami. (-5)
- B. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami i możemy mówić sobie wszystko. (-5)
- C. Widzę, że ciągle mi nie ufasz. (-5)
♥ Powiedz mi, Lovete, nie jest to ten Amon, o którym marzysz?
- A.Zamknij się! Słucham. (-5)
- B.Tak, to jest o nim, Marilyn. (+5)
♥ Będziemy w parze, Lovete?
- A.Dobrze, w ten sposób będziesz mogła mnie kryć... (//)
- B.Jeżeli zależy ci na dobrej ocenie, to lepiej, jak będziesz z kimś innym. (-5)
♥ Na rynek? Po co?
- A. To nie twoja sprawa. (-5)
- B. Żeby znaleźć Abdela. (//)
- C. Żeby znaleźć odpowiedzi... mam nadzieję. (//)
O D C I N E K 7. |
---|
♥ Nie chcę, żebyś wyjeżdżała... Jesteś tu moją jedyną prawdziwą przyjaciółką.
- A. Tak, już mi to mówiłaś. (//)
- B. Nie zawsze podzielałam to uczucie... (//)
- C. Dziękuję, Marilyne. Nie pozwól im mnie wyrzucić, dobrze? (+)
♥ Oczywiście. Będziemy walczyć jak lwy i zwyciężymy!
- A. Skoro tak mówisz... (//)
- B. Nie wierzę w to zbytnio, ale niech będzie... (//)
♥ To James przywrócił ją do Centrum Palentir! Poszła mu się wypłakać!
- A. Marilyne! To zupełnie nie tak! (-)
- B. Marilyne, nie mogę nic na to poradzić, że James wybrał mnie! (-)
- C. W grę wchodzą ważniejsze sprawy, nie zrozumiesz... (-)
O D C I N E K 8. |
---|
♥ Eh, to tylko zadrapanie, nic takiego...
- A. Marilyne, śniło mi się, że zostałaś podrapana przez kota... (//)
- B. Ale jak ci się to stało, Marilyne? (//)
♥ To nie twoja sprawa, ok?
- A. Tak, byłaś egipską księżniczką, która nazywała się Bastet. (//)
- B. Śniło mi się, że kot podrapał cię po twarzy, a teraz, na twojej twarzy pojawiło się zadrapanie. Chciałabym o tym porozmawiać... (//)
♥ To ty, Lovete?
- A. Tak, to ja, wracaj spać. (-)
- B. A kogo chciałabyś tu spotkać? (-)
- C. Nie jest to Harry Styles, z twoich marzeń. (-)
♥ Gdzie byłaś? I z kim?
- A. Z Jamesem. (-10)
- B. Z Jaredem. (-2)
- C. Ej! Nie jesteś moją matką! (-5)
O D C I N E K 9. |
---|
♥ Czy śniłaś o tym, że James był dziewczyną? Albo, że wpadł w moje ramiona?
- A. Zawsze marzysz tylko o Jamesie, co? Myślisz czasem o czymś innym? (-5)
- B. Nie, śniłam, że spotkałam faraona ... a on mnie aresztował ... (//)
♥ Twoje złudzenia zawsze są skomplikowane, hmm? Mathilde ma rację, nazywając cię wariatką!
- A. Wiesz, że w ten sposób go do siebie nie przyciągniesz? James nie lubi być zamieszany w spiski. (-5)
- B. Mathilde sprawia, że robisz się nieznośna, a ja tego nie lubię. (-5)
♥ Uh, wolałabym na prywatności...
- A. Jared jest moim najlepszym przyjacielem. Nie mam przed nim tajemnic. (-5)
- B. Cóż, Jared, wybacz... (//)
♥ Mathilde poszła poskarżyć się Thielowi, że celowo upuściłaś jej talerz i pobrudziłaś jej ciuchy. Chce, by zwolniono Cię z pracy.
- A. Co?! Ale wszyscy wiedzą, że to kłamstwo! (//)
- B. Miło mi, że mnie uprzedziłaś, Marilyne. Ale jej to nic nie da, wszyscy widzieli, co się stało... (+5)
♥ I co, Lovete? Teraz bierzesz się za Jareda?
- A. Tak, mniej więcej... (+)
- B. Skąd wiesz? (//)
- C. To nie twoja sprawa, dobrze? (-5)
♥ A ty, co w końcu zrobisz?
- A. Masz na myśli, czy ja wolę go od Jamesa? (//)
- B. Czy to przypadkiem nie tak, że chciałabyś mnie zobaczyć w jego ramionach? (//)
- C. To co widzę doskonale, stoi tuż przede mną, możesz to zrobić! (-)
- D. Marilyne Przepraszam, jestem trochę zdenerwowana... (-)
♥ Hm, tak, to to ...
- A. James jest daleko stąd, wiesz o tym ... I to naprawdę ostatnia sprawa, która mnie martwi. (//)
- B. Niestety, Marilyne. Nie chcę się z tobą kłócić. (//)
- C. Gdyby to było tylko to...Ale cóż, wolę nie mówić o reszcie, pomyślisz, że jestem jeszcze bardziej szalona. (//)
♥ Idę do biblioteki ... Valentin chce, żebym się z nim pouczyła.
- A. Valentin, huh? (//)
- B. OK, do zobaczenia. (//)
♥ Hmm ...
- A. O czym sobie pomyślałaś? Że Cię szpieguję? (-5)
- B. Pracuj z Valentinem i nie martw się o mnie, dobrze? (//)
O D C I N E K 10. |
---|
♥ Gdzie byłaś tym razem?
- A. Wciąż w Egipcie. Hmm... Przynajmniej tak mi się wydaje... (-5)
- B. Z Rzymianami ... (-)
- C. Z egipską księżniczką która wyglądała dokładnie tak jak ty oraz z rzymskim setnikiem, który przypominał mi Jamesa... (-)
♥ Nigdy nie przestaniesz, co? Ty naprawdę masz obsesję! / Rzymianie? A o swoim pięknym wojowniku Amonie zapomniałaś? / Super,super! I co zrobiłaś?
- A. Hm, teraz wykonuję swojego rodzaju misję. Ale jeśli zdradzę Ci szczegóły, to mi nie uwierzysz! (//)
- B. Ech, drażni mnie swoją liryczną prozą. (//)
- C. Nie mogę go znaleźć. (//)
- D. Rozmawialiśmy... W moim śnie byłaś z Jamesem, nie cieszy cię to? (-5)
♥ Nic nie mówisz, Lovete? Myślisz o Jamesie, czy co?
- A. Och, nie, nie, w żadnym wypadku! Ja tylko... Myślę, że muszę iść do pracy... (//)
- B. Wracam myślami do mojego snu... To wciąż dziwne... (//)
♥ Ach tak, musimy się przygotować na śniadanie! / Co jest dziwne?
- A. Okey, wezmę prysznic, a potem pójdę. (//)
- B. Amon i Ahmed zniknęli w jaskini... (//)
- C. Cóż... Długo by wyjaśniać. Nie mam teraz na to czasu, muszę zająć łazienkę. (//)
♥ Opowiesz mi o tym któregoś dnia?
- A. Tak, powiedzmy, że... Cóż, trochę zbzikowałam. (//)
- B. Ok, Marilyne, jeśli nie uznasz mnie za wariatkę... (//)
♥ Mathilde jest naprawdę szalona!
- A. Teraz to sobie uświadomiłaś.... (+5)
- B. Mówisz? A ja już nie jestem wariatką? (+5)
♥ Tak, jeśli to możliwe, to jak najbardziej...
- A. Wszystko jest możliwe, Marilyne. (+)
- B. Nie jestem pewna, ale możemy spróbować (+5)
♥ Wróciłaś.
- A. Proszę, Marilyne, kupiłam ci prezent na rynku. (+5)
- B. Marilyne, to dla ciebie, aby przypieczętować naszą zgodę... (+5)
♥ Jak miło, Lovete, to ładny dzbanek...
- A. Nie wiem, na przykład, możesz włożysz do niego kwiaty? (//)
- B. Cóż, to tylko dzbanek. Jest bardziej symboliczny niż cokolwiek innego. (//)
♥ Albo to jest po to, aby ukryć "coś innego"? / Och, też zauważyłaś, że aż roi się od kwiatów na pustyni!
- A. Rób, co chcesz, po prostu staram się być miła! (-)
- B. Co ty mi znowu insynuujesz? (-)
♥ Och, nic. Pobiegłaś na lotnisko i przypadkiem James wrócił w tym samym czasie ... Ale tak jak powiedziałam, nie mówię nic. / Dobra, Lovete. Poszłaś na rynek i od razu wpadłaś na pomysł, by kupić mi prezent, zupełnie z uprzejmości. To nie ma nic wspólnego z powrotem Jamesa.
- A. James wrócił? Nawet o tym nie wiedziałam! (-)
- B. Wyobraź sobie, że wyszłam, by zaczekać na Billy'ego! Przeczytaj jego e-mail, jeśli mi nie wierzysz! (-)
O D C I N E K 11. |
---|
♥ Thiel wzywa nas do Audytorium.
- A. Kolejne nudne zajęcia? (-)
- B. Po co? (//)
♥ A co, jeśli się zgubisz? Albo jak ktoś cię zaatakuje?
- A. Nie popadaj w paranoję! Kto chciałby nas zaatakować? Jesteśmy nikim! W dodatku, jesteśmy spłukane! (-2)
- B. Mamy GPS, prawda? (-2)
♥ Oh, to dobrze, Lovete... Idziemy, Mathilde?
- A. Gdzie wy idziecie? (//)
- B. Mogę iść z wami? (//)
♥ Zalewasz... Ja jeszcze nigdy nie pływałam łodzią....
- A. Opowiedz mi o tym... (//)
- B. Ja tak. (//)
- C. Ani ja. (//)
♥ Jaka była? Musimy się czegoś o niej dowiedzieć.
- A. Jest ładna? (//)
- B. Co lubi? (//)
♥ Co to?
- A. Co "co"? To są wielbłądy! (//)
- B. Nigdy ich wcześniej nie widziałaś? Nie byłaś nigdy w cyrku? (//)
♥ ...
- A. Wielbłądy są wspaniałymi stworzeniami! (//)
- B. Wielbłądy są piękne! (//)
♥ Jak myślisz, czy jazda na wielbłądzie jest trudna?
- A. Skąd mam wiedzieć? (-5)
- B. Nie wiem. Wiem tylko, że są bardzo hałaśliwe! (+5)
♥ Och, to prawda! Kompletnie o tym zapomniałam!
- A. Może, ale wielbłądy zbytnio mnie nie interesują. (//)
- B. Pfff... (//)
♥ ...
- A. Więc? (//)
- B. Czemu znowu się dąsasz? (//)
♥ ...
- A. Nigdy nie masz czasu... (//)
- B. Ciągle naburmuszona, co Marilyn? (//)
O D C I N E K 12. |
---|
♥ Chyba zaraz się zwymiotuję...
- A. Co ci się stało? (+5)
- B. One Direction się rozpadło? (-2)
♥ Nie czujesz tego zapachu? To okropne!
- A. To nie jest takie złe. (-5)
- B. Masz rację. (+5)
♥ Wiem że mam rację!
- A. Nie przeszkadza mi to za bardzo, to tylko zapach zwierząt... (//)
- B. To nie jest warte wszczynania awantury. (-5)
♥ ...
- A. Hej, stójcie, coś nie tak z Marilyne! (+5)
- B. Odpowiedz, Marilyne! Zaczynasz mnie przerażać. (//)
- C. Ok, dobra, Marilyne. Możesz teraz przestać sobie żartować. (-5)
♥ Nie lubię tego dźwięku.
- A. Hej, jesteśmy na pustyni! Wątpię, że będzie tu grad. (//)
- B. Ocean wygląda jakby był zły... (//)
♥ Ale nie, to się podgłośnia. Co to jest?
- A. Lis? (//)
- B. Rogata żmija? (//)
♥ Jestem strasznie spragniona.
- A. To nie jest twoja kolej na picie. (-)
- B. Proszę, weź łyk z mojej kolby. (+5)
♥ Dziękuję, Lovete!
- A. Każdy ma swoją kolejkę, to wszystko. To kwestia przetrwania, Marilyne! (-)
- B. Moje dobre serce przyniesie mi śmierć... (+2)
O D C I N E K 13. |
---|
♥ Idziemy do centrum? Moja kąpiel w olejkach niaouli czeka...
- A. Tak. (//)
- B. Nie. (//)
♥ Ale to wcześniej nie istniało... zaczynam się bać.
- A. Mówiłam Ci, że nie byliśmy w Centrum. (//)
- B. Zastanawiam się, dokąd to nas zaprowadzi. (/)
♥ I tak nie zamierzasz iść?
- A. Waham się... (//)
- B. Chodź, zobaczymy... (//)
♥ Straciliśmy Mathilde ...
- A. Całe szczęście... (-)
- B. Musimy ją znaleźć. (//)
O D C I N E K 14. |
---|
♥ Mówicie o mnie?
- A. Ale co ty tu robisz? (-5)
- B. Ale gdzie byłaś? Cały dzień szukamy Ciebie i Mathilde. (//)
♥ Widzieliście Archi?
- A. Co? (//)
- B. Mówisz o Lou i Archi? (//)
♥ Czy jesteś rozczarowana?
- A. O czym ty mówisz? (//)
- B. Bez względu na nic. (//)
O D C I N E K 15. |
---|
♥ Jej wisiorek! Lovete! Jesteś tam? Pokaż się! Lovete?
- A. Jestem tu, Marilyne... (//)
- B. Nie dotykaj mnie! (//)
♥ W końcu wróciłaś! Ale gdzie byłaś?
- A. Za późno... (//)
- B. Mówiłam ci, nie dotykaj mnie! (//)
♥ Mam zwidy czy co?
- A. To dziwne, co? Nie, Marilyne, nie masz zwidów. (//)
- B. Nie, ale tak jakby... (//)
♥ Mogę to wszystko wyjaśnić. Powiedz mi, Lovete, czy mogę coś dla ciebie zrobić?
- A. Tak, musisz znaleźć Jamesa i powiedzieć mu... (//)
- B. Dokładnie to: musisz znaleźć Jamesa i powiedzieć mu... (//)
O D C I N E K 16. |
---|
♥ Tak, trochę. To nie jest źle, w każdym razie. Wiesz, nie wiedza o tobie ...
- A. Tak, wiem, jestem schizofrenikiem czy coś, prawda? (-4)
- B. Wiem. Wiesz, kto to rozprzestrzenia? (//)
- C. Wiem, że istnieje, ale nie wiem, kto to zrobił? (//)
♥ ...
- A. Więc znalazłaś mój naszyjnik? To fajnie! (+)
- B. Przysięgam, nie pamiętam żadnego Lou lub wielbłądów ... wędrówka, która zachwyca, nie Marilyne? (-)
- C. Tak! Służka, Tess, została zamknięta w podziemiach Wieży Palentir. (//)
♥ James zdradził Lovete? Z kimś innym?
- A. Nie, nie, Marilyne. To jest bardziej skomplikowane niż myślisz. (//)
- B. James, lepiej miej przekonujące wyjaśnienie. Twój uśmiech i Twoje oczy nie są tyle warte! (//)
♥ Pocałunek! Obiecał mi buziaka ...
- A. Tak, to dobrze. Ale uważaj, on jest kłamcą i zdrajcą. (//)
- B. Na twoim miejscu, byłabym ostrożna, Marilyne. (//)
♥ ...
- A. To z jego powodu zostałam wysłana do przeszłości... (//)
- B. To nie jest problem, ale może cię wykorzystać podobnie jak mnie! (+)
O D C I N E K 17. |
---|
♥ Co? Kto to jest?
- A. To moja przyjaciółka, Tess. Tess, to jest Marilyne. (-10)
- B. TO jest dowód, o którym ci mówiłam, pamiętasz? (-10)
♥ Tess: J-ja nie wiem, księżniczko... Do mnie mówisz po egipsku.
- A. Ja?! Rozmawiam po egipsku?! (-5 Marilyne, // Tess))
- B. To musi być skutek uboczny podróży w czasie. (-5 Marilyne, // Tess)
- C. To prawda, że zawsze się wzajemnie rozumiałyśmy. (+)
♥ Możecie się zamknąć? Ja tu pracuję!
- A. Dobra, znajdziemy ci inne miejsce, Tess, bo komuś tu zaraz korona z głowy spadnie... (-5)
- B. Uważam, że to smutne, Marilyne, że korzystasz z obecności prawdziwej Egipcjanki! Ona może nauczyć cię więcej niż wszystkie twoje kursy! (-)
♥ TY! TY!!!
- A. Co? (//)
- B. Nie uważasz, że te ciuchy jej nie pasują? (-)
♥ Nie udawaj niewiniątka! Ty i James!
- A. Co, ja i James? (-5)
- B. Hooo! Wciąż tu jesteś, Marilyne? (-5)
- C. Więc?! Nie jesteś teraz z Valentinem? (-5)
♥ Jeszcze bardziej. Rozczarowana, raczej. Strasznie rozczarowana. Powiedziałeś mi, że James cię zdradził, nie można mu ufać, to drań, itp ... A jak tylko ktoś odwróci wzrok, ty lecisz w jego ramiona.
- A. Kto ci powiedział, że wpadłam mu w ramiona? Tylko rozmawialiśmy. (-10)
- B. Cóż, jesteś zazdrosna, to wszystko. Jednak Valentin cię lubi i najwyraźniej z wzajemnością... Powinnaś się skupić na tym! James... Jest zbyt skomplikowanym facetem. (-5)
- C. Nie wpadłam mu w ramiona, Marilyne. Powiedzmy, że go wykorzystuję, żeby mi pomóc. Istnieją problemy, których nie zrozumiesz... (-)
O D C I N E K 18. |
---|
♥ A Ty gdzie byłaś Lovete? Znowu z Jamesem?
- A. Marilyne, przesadzasz już z twoim Jamesem. Nie ma nikogo takiego w życiu jak James! (-4)
- B. Nie, próbowałam przejść inicjację przez Sekretne Bramy. (//)
- C. Uh, tak, przynajmniej początkowo. Złożył mi obietnicę i to samo chcę od Ciebie. (//)
O D C I N E K 19. |
---|
♥ Widziałem cię, Lovete.
- A. Co to znaczy, że mnie widziałaś? (-)
- B. Widzenie cię z Valentinem jest również pokrzepiające... (-)
♥ Co myślisz o tej zmianie Thiela, Lovete?
- A. Hum! Jestem ostrożna. Thiel jest z tych cwanych i no cóż, pokazał, że był marionetką Palentir... Z tego, co wiemy, to może być manipulacja, tak jak mówił Oscar. (//)
- B. Wydaje się szczery, chociaż raz. Według Charliego, wyglądał na bardzo zdenerwowanego dzisiaj rano. (//)
- C. Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie ani trochę. Jeśli stoi przed Palentir, oni go zwolnią, to wszystko. (-)
Tess: I nie rozumiem co mówisz i robisz... Kiedy wrócę do domu?
- A. Wkrótce, obiecuję. (+)
- B. Cóż, to zależy od Jamesa... Nie wiem, gdzie on jest. I... Hm... Marilyne również... ( // Tess, -5 Marilyne )
- C. Uh... Biorąc pod uwagę to, co się dzieje, to wydaje się to trochę zatrzymane w tej chwili... (-)
♥ Pakujesz torbę, Lovete? Gdzie idziesz?
- A. Na pustynię, z Jaredem. (//)
- B. Nie wiem, to niespodzianka. (-5)
- C. Jeśli cię zapytają, powiedz, że nic nie wiesz.
O D C I N E K 20. |
---|
♥ Marilyne obejmuje Lovete, gdy przyszła na nią kolej.
- A. Co za powitanie! Bardzo za wami tęskniłam! (+)
- B. Wow! Czyżbyście wpakowały się w jakieś kłopoty, czy coś?
- C. Jestem taka szczęśliwa, że was widzę! (+)
♥ Co się dzieje? Czy już trzeba wstać?
- A. Nie jeszcze, wracaj spać. (//)
- B. Nic się nie dzieje, wszystko jest w porządku, śpij. (//)
♥ Więc dlaczego wstajesz?
- A. Mam spotkanie.
- B. Nie martw się o mnie i śpij, dobrze? (//)
- C. Obowiązki wzywają... (//)
♥ Pokłóciłam się z Valentinem.
- A. Ach, jeśli to tylko to... (//)
- B. Dlaczego? Nie chce dać ci odejść? (//)
♥ Tak, tylko to! Wielkie dzięki za współczucie, Lovete!
- A. Nie, chodziło mi o to, że nie jest to nic bardzo poważnego. Będę się cieszyć, gdy zobaczę was razem po twoim powrocie.
- B. To normalne, że się o ciebie martwi. Staraj się być bardziej wyrozumiała wobec niego... (//)
♥ Ale Tess jest przerażona! Mogłabyś ją pocieszyć, potrzymać za rękę...
- A. Mam iść z wami, bo chcecie moją rękę? Nie, dzięki! (-)
- B. Obie w myślach się boicie. Ale wszystko będzie dobrze, prawda Marie? (//)